Zagadka polowan na czarownice, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W drodzePage 12004-05-09 10:17:21W drodze, nr 4 (368) 2004 Page 1JACEK SALIJ OPZagadka polowań na czarowniceOskarżanie Kocioła, że w swoim czasie patronował polowaniom na czarownice jeli mogę sšdzić po listach, które otrzymuję ostatnio chyba się nasiliło. Moim zamierzeniem nie jest pisanie tekstu apologetycznego. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że antykatolicki ton mówieniana ten temat 1 wprowadza go w koleiny raczej utrudniajšce dotarcie do prawdy niż do niej przybliżajšce.Chciałbym poruszyć dwa wštki. Po pierwsze, przypomnę, że uprawianie czarów i ciganie czarowników jest zjawiskiem, które można spotkać w bardzo wielu kulturach. Na wszelki wypadek od razu się zastrzegę, że zdecydowanie nie chcę szukać w ten sposób okolicznoci łagodzšcych dla oceny grzechów i zbrodni, które w wyniku oskarżeń o czary zostały popełnione przez ludzi Kocioła lub za ich przyzwoleniem. Słowem, nie chodzi mi0 budowanie argumentu: Inni też podobne grzechy popełniali, zatem nie jestemy tacy li". Chcę zwrócić uwagę na zastanawiajšcš powszechnoć zarówno uprawiania czarów, jak1 działań przeciwko czarownikom, ażeby przynajmniej postawić pytanie, o czym oba te zjawiska wiadczš i jak je wyjanić.Po wtóre, przypatrzymy się nieco pytaniu, dlaczego histeria polowań na czarownice pojawiła się w chrzecijańskiej Europie dopiero na poczštku czasów nowożytnych. Poszerzymy je o pytanie niewštpliwie ważniejsze, a zarazem niezwykle intrygujšce: jak mogło dojć do tego, że tysišce, a może i miliony chrzecijan, ludzi przecież wierzšcych w Bożš wszechmoc i w wszechogarniajšcš Opatrznoć, uległo tak przemożnemu lękowi przed czarami.Czary w różnych kulturachNa wszelki wypadek ustalmy, że pod wyrazem czary" będziemy rozumieć działania magiczne odwołujšce się do okrelonych lub nieokrelonych sił pozaempirycznych, a majšce na celu osišgnięcie ponadludzkiej mocy, zawładnięcie osobš lub rzeczš, a zwłaszcza sprowadzenie na kogo klęsk i niepowodzeń, a nawet mierci. Otóż tego rodzaju działania, a również ciganie osób je podejmujšcych lub tylko o to podejrzanych, można spotkać w bardzo wielu kulturach.W starożytnym Rzymie za uprawianie czarów groziła kara mierci, o czym informuje encyklopedia prawa rzymskiego:MALA CARMINA formuły magiczne, które piewano w intencji sprowadzenia mierci, choroby lub innych nieszczęć na osobę trzeciš. Według ustawy XII tablic, traktowane jakoprzestępstwo, były karane mierciš2.Najbardziej szczegółowy opis polowania na czarowników w starożytnym Rzymie dotyczy wydarzeń z roku 186 ery przedchrzecijańskiej, a zawdzięczamy go znanemu historykowi Liwiuszowi, który urodził się pół wieku przed Panem Jezusem. ledztwo objęło wówczaswiele tysięcy ludzi", a więcej ludzi ukarano wtedy mierciš niż więzieniem" 3.Chodziło wówczas o potajemne spotkania typu bachicznego, zapoczštkowane przez pewnego Greka, który przybył jako kapłan ofiarniczy i wieszczek, jednakże nie taki, który w otwartych praktykach religijnych jawnie uprawia swój zawód dla zarobku, sycšc umysły ludzkie złudš, lecz jako mistrz tajnych, nocnych obrzędów kultowych". Miały one polegać na tym, żemężczyni, jakby szałem tknięci, wpadajš w nastrój wieszczy wród opętańczych konwulsji ciała, mężatki w stroju bachantek, z rozpuszczonymi włosami, pędzš z płonšcymi pochodniami nad Tyber, zanurzajš pochodnie w wodzie, po czym ponieważ te sš nasycone naturalnš siarkš i wapnem wydobywajš je z wody nadal z żywym płomieniem. Mówi się, że bogowie porywajš ludzi, gdy ich się przywišzuje do odpowiedniej machiny i unosi z oczu do ukrytych lochów. A sš to włanie ci, którzy nie chcš przystšpić do sprzysiężenia czy brać udziału w zbrodniach, czy wreszcie poddać się nierzšdowi.Zdaniem Liwiusza, rozpusta i orgie były integralnš częciš tych spotkań, a podobno dochodziło nawet do ciężkich zbrodni:Z tej samej kuni zepsucia wychodzili fałszywi wiadkowie, fałszerze pieczęci i testamentów, kłamliwi donosiciele. Tu było ródło trucicielstwa, tajnych morderstw, tak że czasem nie było nawet zwłok, żeby je pogrzebać. Na wiele rzeczy ważono się skrycie, na wiele przy użyciu gwałtu.Nie wiem, co o tych oskarżeniach sšdzić. Faktem jest jednak, że informacje o popełnianych przez czarowników zbrodniach, które cigane sš w każdym normalnym państwie, nieraz towarzyszš opowieciom o ich dokonaniach" cile czarodziejskich. Wspomina o tym nawet przechodzę teraz do zupełnie innego kręgu czarodziejstwa wielki jego entuzjasta, zarazem alergicznie antychrzecijański John Myrdhin Reynolds. Oto, co pisze na temat ofiary z kóz i bawołów, którš składajš siaktowie we wschodnich Indiach i w Nepalu, w celu uzyskania różnych czarodziejskich mikstur:Ofiara ta przybiera często formę publicznego rytuału odbywajšcego się przy wištyniach Kali w Kalkucie i w Katmandu. Sam kilkakrotnie byłem jej wiadkiem. W niektórych tantrycznych sektach w Indiach czy w Nepalu czasami składa się nawet ofiarę z człowieka, co oczywicie jest niezgodne z prawem obowišzujšcym w obydwu krajach. Przyłapany na tym kapłan zostaje oskarżony o morderstwo i odpowiednio ukarany. Złożenie człowieka w ofierze odbywa się albo przez obcięcie głowy ochotnikowi, mężczynie, na czeć bogini Kali w jakiej odległej wištyni, albo jest to magiczny akt majšcy na celu umieszczenie duszy w jakim budynku czy wištyni. Ludzkiego mięsa używa się też do pewnych kadzideł i eliksirów, które dzięki temu uzyskujš magiczne właciwoci. Ludzkie ofiary wród druidów czy Azteków nie były okryte takš tajemnicš, ale stanowiły publiczne rytuały ofiarowania dla niebiańskich bogów. Jedzenie ludzkiego mięsa wcišż stanowi regularnš praktykę joginów Aghori, wyznawców iwy, którzy odwiedzajš polakremacyjne, ażeby uzyskać ludzkie mięso z pozostawionych tam zwłok 4.Autor tych przerażajšcych informacji konsekwentnie unika jakiejkolwiek negatywnej oceny. Tym bardziej bez cienia zgrozy, od której zapewne nie potrafilibymy się powstrzymać, opowiada o symbolicznym kanibalizmie, który jest uprawiany w mniej skrajnych sektach hinduskich:Do kotła z czaszki dakinie wrzucajš częci ludzkich ciał, które poćwiartowały na polu kremacyjnym, miejscu tantrycznej uczty. W kotle przygotowuje się miksturę ambrozji i nektaru, żeby poczęstować niš wszystkich goci zaproszonych na ucztę. Tak więc zupełnie tak samo jak w chrzecijańskich fantazjach na temat sabatu czarownic czy jak w wyobrażeniach chrzecijan na temat podziemnych, heretyckich i satanistycznych sekt, ten nocny i orgiastyczny kult wymaga rytualnego morderstwa, kanibalizmu i rozwišzłego stosunku seksualnego.Sšdzę, że trudno byłoby znaleć kulturę, która by nie znała czarownictwa wraz z charakterystycznie ambiwalentnym stosunkiem do tego zjawiska, tzn. fascynacji i uczestnictwa oraz lęku i przeladowania. Claude Lévi-Strauss stwierdził istnienie procesów o czary nawet u łagodnych Indian Zuni z Nowego Meksyku. Znany antropolog opisuje proces0 czary wytoczony chłopcu, który tak nieszczęliwie chwycił dziewczynę za rękę, że ta doznała szoku nerwowego. Kiedy tłumaczenia, że jest niewinny, sšd odebrał jako dowód zatwardziałoci w złu i już miała być wymierzona kara mierci, chłopiec zmienił taktykę1 przyznał się do tajemnych praktyk. Sšd wymagał dowodów, dlatego chłopiec wymylał coraz to bardziej niewiarygodne historie, ażeby udowodnić, że jest czarownikiem. Udało mu się uratować życie tylko dlatego, że w końcu przekonał sšd o swojej winie", a zarazem wyznał, iżjaki czas temu złe siły go opuciły i odtšd nie ma już z nimi nic wspólnego 5Tak się złożyło, że najwięcej wiadomoci na temat czarowników i to wiadomoci poniekšd bezporednich, bo wprost od misjonarzy dochodziło do mnie z Afryki. Wielu Afrykańczyków, którzy uwierzyli w Chrystusa i przyjęli chrzest, nie przestaje się lękać bóstw i duchów swojej dotychczasowej religii, toteż często się zdarza, że w Kamerunie czy Zairze czarownicy stanowiš cichš, ale i gronš konkurencję wobec misjonarza, a zwłaszcza wobec tubylczego księdza. Gronš bo ludzie naprawdę się ich bojš, a strach oraz nie do końca przezwyciężona mentalnoć bałwochwalcza każe im korzystać z ich usług. Nieraz zresztš trzeba niemałej odwagi, żeby się całkowicie uniezależnić od miejscowych czarowników.Niekiedy bowiem można być za to ukaranym nawet truciznš 6.Jak trudno nam zrozumieć mentalnoć, w której wiecie czary stanowiš siłę realnš i potężnš, niech wiadczy relacja Czesława Miłosza na temat wydarzenia, które miało miejsce w roku1929 we francuskiej Afryce Zachodniej 7. Ojciec zgłosił zaginięcie trzyletniego dziecka i oskarżył swojš rodzonš siostrę oraz sšsiadkę o to, że je ukradły, zabiły, ugotowały i zjadły. Obie przyznały się do winy i nawet nie usiłowały się usprawiedliwiać, zostały zatem skazane na mierć. Na szczęcie nie wolno było wtedy wykonywać takiego wyroku bez zatwierdzenia przez sšd apelacyjny. Ten wytknšł sšdowi pierwszej instancji rażšce zaniedbania: że nie sprawdził miejsca, w którym zbrodnia została dokonana, nie szukał koci, które po dziecku musiały przecież pozostać, ani kotła, w którym jego ciało zostało ugotowane. W rezultacie dodatkowego ledztwa okazało się, że dziecko umarło mierciš naturalnš, ojciec osobicie je pogrzebał, ale czarownik wyjanił mu, że sprawczyniami mierci sš te dwie kobiety. Nam zapewne najtrudniej pojšć, jak to było możliwe, że nawet w obliczu czekajšcej je kani orzeczenie czarownika było dla tych kobiet ważniejsze niż ich własna wiedza, że one przecież tej zbrodni nie popełniły.Przy okazji zwróćmy uwagę na zupełnie inny charakter pr... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grochowka.xlx.pl