Zakrzyczec diabla, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wilbur SmithZakrzycze� diab�a(Stout At The Debil)Prze�o�y� Jaros�aw KaczorowskiS�owo wst�pneNie b�d� zaprzecza�, �e opowie�� ta jest inspirowana wydarzeniami z czasuostatniej wojny �wiatowej, kiedy to niemiecki okr�t korsarski �K�nigsberg� zosta�zatopiony w kanale Kikunya w delcie rzeki Rufiji przez okr�ty Marynarki Kr�lewskiej.Z najwi�kszym jednak naciskiem b�d� zaprzecza�, jakoby hultaje i �ajdacy opisaniw mojej opowie�ci wykazywali jakiekolwiek podobie�stwo do kt�rego� z cz�onk�wgrupy, kt�ra przyczyni�a si� do zniszczenia �K�nigsberga�. W szczeg�lno�ci chcia�bymz ca�� stanowczo�ci� odeprze� sugesti�, �e pierwowz�r charakteru Flynna PatrickaOTlynna stanowi�a posta� dzielnego pu�kownika �Jungle Mana� Pretoriusa, kt�ryrzeczywi�cie wszed� na pok�ad �K�nigsberga�, aby odmierzy� odleg�o�� dlacelownik�w dzia� okr�t�w Jej Wysoko�ci �Severn� i �Marsey�.Chcia�bym wyrazi� podzi�kowania emerytowanemu komandorowi porucznikowiKr�lewskiej Marynarki Wojennej Mather sowi za pomoc w moich badaniach.CZʌ� PIERWSZA1Flynn Patrick O�Flynn z zawodu by� k�usownikiem; najlepszym na wschodnimwybrze�u Afryki, jak sam skromnie przyznawa�.Rachid El Kaleb by� eksporterem - wywozi� kamienie szlachetne, kobiety doharem�w i znamienitych dom�w Arabii i Indii oraz, co by�o ca�kowicie nielegalne, ko��s�oniow�. Wiedzieli o tym tylko jego zaufani klienci, dla innych by� bogatym, godnymszacunku armatorem floty statk�w przybrze�nych.Pewnego popo�udnia w czasie pory deszczowej 1912 roku Flynn i Rachid, po��czeniwsp�lnot� interes�w, zasiedli na zapleczu sklepu El Keba w arabskiej dzielnicyZanzibaru i popijali herbat� z mosi�nych fili�anek. Gor�cy nap�j sprawia�, �e FlynnPatrick O�Flynn poci� si� jeszcze bardziej ni� zwykle. Powietrze by�o a� g�ste od wilgocii upa�u, a muchy apatycznie obsiada�y niski sufit, nie wykazuj�c �adnej aktywno�ci.- Pos�uchaj, Kebby. Ty po�yczysz mi jeden z tych swoich �mierdz�cych stateczk�w,a ja zape�ni� go k�ami, tak �e ledwo b�dzie si� trzyma� na wodzie.- Och! - odpar� El Keb ostro�nie, wachluj�c li�ciem palmowym swoj� twarzpodejrzliwej papugi, ze zmierzwion� kozi� br�dk�.- Czy� cho� raz ci� zawiod�em? - spyta� napastliwie Flynn, a kropla potu oderwa�asi� od czubka jego nosa i spad�a na zupe�nie ju� mokr� koszul�.- Och! - powt�rzy� El Keb.- To plan z jajem. Ma znamiona wielko�ci. Ten plan... - Flynn zawiesi� g�os, szukaj�cdobrego okre�lenia - ten plan jest napoleo�ski. Jest cesarski!- Och! - rzek� El Keb raz jeszcze i ponownie nape�ni� swoj� fili�ank�. Zanimprzem�wi�, delikatnie uj�� naczynie kciukiem i palcem wskazuj�cym, podni�s� je do usti siorbn�� herbat�. - Czy� jednak koniecznym jest, abym musia� ryzykowa� ca�kowitezniszczenie szes�dziesi�ciostopowego statku wartego... wartego dwa tysi�ce funt�wangielskich? - ostro�nie zawy�y� jego warto��.- Wobec niemal pewnego zarobienia dwudziestu tysi�cy - uci�� szybko Flynn i natwarzy El Keba pojawi� si� u�miech rozmarzenia.- A� tak wysoko oceniasz zyski?- Najmarniej licz�c. Na Boga, Kebby! Od dwudziestu lat na r�wninie Rufiji nie pad��aden strza�. Cholernie dobrze wiesz, �e to prywatny rezerwat my�liwski kajzera. Tes�onie s� tak oci�a�e, �e mog� je otoczy� i poprowadzi� jak owce. - Palcem prawej r�kiFlynn zakre�li� w powietrzu ko�o, jakby zwierz�ta ju� by�y pojmane.- To szale�stwo - szepn�� El Keb, dotykaj�c ust swym z�otym sygnetem. -Zamierzasz wp�yn�� do uj�cia Rufiji od strony morza, zawiesi� Union Jacka na jednejz wysp w delcie i nape�ni� statek niemieck� ko�ci� s�oniow�. To szale�stwo.- Niemcy nigdy formalnie nie zaanektowa�y �adnej z tych wysp. Obr�c� tam i zpowrotem, zanim Berlin zd��y wys�a� jak�kolwiek not� do Londynu. Jak zapolujemyz moimi dziesi�cioma najlepszymi strzelcami, zape�nimy statek w dwa tygodnie.- Niemcom wystarczy tydzie�, �eby do was dotrze� okr�tem. W Dar es Salaam stoipod par� kr��ownik �Bl�cher� z dziewi�ciocalowymi dzia�ami na pok�adzie.- B�dzie nas chroni� flaga brytyjska. Nie o�miel� si� nas tkn��; nie w sytuacji, kt�r�mamy teraz mi�dzy Angli� a Niemcami.- S�dzi�em, panie O�Flynn, �e jest pan obywatelem Stan�w Zjednoczonych Ameryki.- Cholerna to prawda. Owszem, jestem. - Flynn z odrobin� dumy wyprostowa� si�w krze�le.- B�dzie pan potrzebowa� brytyjskiego kapitana. - El Keb skuba� brod�w zamy�leniu.- Chryste, Kebby, nie my�la�e� chyba, �e jestem na tyle durny, �eby samemu�eglowa� tym cz�nem? - Z oczu Flynna wyziera� b�l rozczarowania. - Znajd� kogo�,kto pop�ynie tam i przep�ynie z powrotem przez kordon Niemieckiej MarynarkiKolonialnej. Je�li chodzi o mnie, to zamierzam piechot� doj�� z mojego obozowiskaw Mozambiku Portugalskim, a potem wr�ci� t� sam� drog�.- Prosz� wybaczy�. - El Keb u�miechn�� si� raz jeszcze. - Nie docenia�em pana. -Podni�s� si� szybko. Przybrudzona biel szaty si�gaj�cej kostek ujmowa�a niecowspania�o�ci inkrustowanemu sztyletowi, kt�ry wisia� u pasa. - Panie O�Flynn, my�l�,�e mam kogo�, kto m�g�by by� kapitanem tej �odzi. W pierwszej jednak kolejno�ciniezb�dna jest zmiana jego kondycji finansowej, tak aby zechcia� zaakceptowa� warunkizatrudnienia. �2Sakiewka z�otych funt�w sta�a si� przyczyn� diametralnych zmian w �yciuSebastiana Oldsmitha. Sprezentowa� mu j� ojciec, kiedy Sebastian oznajmi� rodzinie, �ezamierza pop�yn�� do Australii i zbi� fortun� na handlu we�n�. Sakiewka owa dawa�amu pewn� niezale�no�� w drodze z Liverpoolu do Przyl�dka Dobrej Nadziei, gdziezosta� wysadzony na brzeg, po tym jak nawi�za� bliski kontakt z siostr� pewnegod�entelmena, kt�ry podr�owa� w�a�nie, aby obj�� urz�d gubernatora NowejPo�udniowej Walii.Szybko topniej�cy zapas suweren�w towarzyszy� Sebastianowi w�r�d wieluprzeciwno�ci losu, kt�re zawiod�y go do Zanzibaru, gdzie pewnej nocy obudzi� si�z gor�czkowego snu w obskurnym pokoiku i odkry�, �e jego sakiewka znikn�a, a wrazz ni� ojcowskie listy polecaj�ce do wp�ywowych handlarzy we�ny w Sydney.Siedz�c na brzegu ��ka, skonstatowa�, �e listy te maj� niewielk� warto��w Zanzibarze. Z rosn�cym zak�opotaniem analizowa� raz jeszcze wydarzenia, kt�rerzuci�y go tak daleko od celu podr�y, a wysi�ek umys�u odbi� si� na m�odzie�czymczole w postaci zmarszczek. By�o to czo�o wysokie, godne filozofa, zwie�czone burz�pi�knych czarnych lok�w; oczy Sebastiana by�y ciemnobr�zowe, nos d�ugi i prosty,szcz�ka mocno zarysowana, a usta znamionowa�y wra�liwo��. W dwudziestym drugimroku �ycia Sebastian mia� oblicze wyk�adowcy z Oxfordu, co dowodzi�o, by� mo�e, �epozory myl�. Ci, kt�rzy znali go dobrze, byliby zdziwieni, �e wys�any do Australii,dotar� do miejsca a� tak od niej oddalonego jak Zanzibar.Poniechawszy wysi�ku intelektualnego, kt�ry przyprawi� go o lekki b�l g�owy, wsta�i w koszuli nocnej, kt�rej skraj omiata� jego �ydki, rozpocz�� przeszukiwanie pokoju.Cho� sakiewka znajdowa�a si� poprzedniego wieczoru pod materacem, opr�ni�najpierw dzban z wod� i zajrza� do� pe�en nadziei. Nast�pnie rozpakowa� waliz�i przetrz�sn�� wszystkie koszule. Wczo�ga� si� pod ��ko, podni�s� materac i sprawdzi�wszystkie szpary. Dopiero wtedy odda� si� rozpaczy.Ogoli� si�, nama�ci� �lin� �lady ugryzie� pluskiew, a potem przebra� si� w szarygarnitur, nosz�cy wyra�ne znamiona trud�w podr�y, oczy�ci� szczotk� melonik,starannie w�o�y� go na pukle swych pi�knych w�os�w i dzier��c w jednej r�ce lask�, a wdrugiej walizk�, pod��y� schodami na d� do dusznego, gwarnego holu hotelu Royal.- Oznajmiam - tu zaszczyci� niewielkiego Araba, stoj�cego za lad� recepcji,najbardziej pogodnym u�miechem, jaki uda�o mu si� przywo�a� na oblicze - �ezgubi�em pieni�dze. Na to przynajmniej wygl�da.W pomieszczeniu zapad�a cisza. Kelnerzy nios�cy tace w kierunku werandyhotelowej zwolnili i zatrzymali si�, odwracaj�c g�owy w stron� Sebastiana z wyrazemwrogiego zdziwienia, tak jakby oznajmi� w�a�nie, �e cierpi na �rednio zara�liwy tr�d.- Ukradziono mi je, jak przypuszczam - brn�� dalej, szczerz�c z�by. - Nieprzyjemnyprzypadek, doprawdy.Cisza prysn�a nagle, gdy z biura, przez zas�on� z koralik�w wpad� jak burzaw�a�ciciel Hindus.- A co z pa�skim rachunkiem, panie Oldsmith? - j�kn�� g�o�no.- Ach, rachunek. Tak, c�, nie gor�czkujmy si� zbytnio. To, jak s�dz�, w niczym namnie pomo�e, nieprawda�?W tym momencie w�a�ciciel zacz�� si� na dobre gor�czkowa�. Jego lamenty, pe�neoburzenia i m�ki, dotar�y na werand�, gdzie kilkunastu ludzi zd��y�o ju� rozpocz�� sw�codzienn� walk� z upa�em i pragnieniem. Niezw�ocznie zape�nili oni hol, by przyjrze�si� ciekawej scenie.- Winien jest pan za dziesi�� dni. To prawie sto rupii.- Tak, to zabawny zbieg nieprzyjemnych okoliczno�ci. Wiem. - Sebastian wci��szczerzy� z�by w desperackim u�miechu.W tym momencie ponad powsta�ym zgie�k wybi� si� jaki� g�os.- Chwileczk�.Sebastian i Hindus jednocze�nie zwr�cili si� w stron� postawnego m�czyznyo zaczerwienionej twarzy, m�wi�cego z mi�ym, ameryka�sko-irlandzkim akcentem.- Czy dobrze us�ysza�em nazwisko, Oldsmith?- Owszem, sir.Sebastian instynktownie wyczu� sprzymierze�ca.- To niezbyt popularne nazwisko. Jest pan mo�e spokrewniony z panem FrancisemOldsmithem, kupcem z Liverpoolu? - tonem pe�nym szacunku spyta� Flynn O�Flynn.Wcze�niej przeczyta� starannie listy polecaj�ce Sebastiana, kt�re dostarczy� mu RachidEl Keb.- Wielkie nieba! Pan zna mojego ojca?! - krzykn�� uradowany Sebastian.- Czy znam Francisa Oldsmitha? - Flynn za�mia� si� swobodnie. - No c�, nie znamgo osobi�cie, rozumie pan, ale rzec m�g�bym, �e wiem o nim co nieco. Sam kiedy�handlowa�em we�n�. - Zwr�ci� twarz ku w�a�cicielowi hotelu. - Wspomnia� pan o sumiestu rupii - powiedzia�, chuchaj�c mu w twarz odorem d�inu.- Tak, w�a�nie - odpar� Hindus niemal udobruchany.- Pan Oldsmith i ja wypijemy drinka na werandzie. Tam mo�e pan pr... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grochowka.xlx.pl