Zabobon, EBOOKI WIEDZA TAJEMNA

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ANNALES
UNIVERSITATIS MARIAE CURIESKŁODOWSKA
LUBLIN – POLONIA
VOL. LVIII
SECTIO F
2003
Zakład Nauk Pomocniczych Historii i Bibliotekoznawstwa
Instytutu Historii UMCS
ZBIGNIEW OSIŃSKI
Zabobon, przesąd, diabły, czarownice i wilkołaki
w pamiętnikach polskich z XVI i XVII wieku
Les superstitions, les diables, les sorcieres et les loupsgarous dans les
memoires polonais des XV
e
et XVII
e
siecles
Zabobon, przesąd, wiara w czary
Bujnie rozwijające się w siedemnastym wieku pamiętnikarstwo, wyni
kające z potrzeby przelewania swoich przeżyć i przemyśleń na papier nie
mogło pominąć doświadczeń związanych ze zdarzeniami niezrozumiałymi,
nadprzyrodzonymi, funkcjonującymi na pograniczu świata realnego. Sło
wem, diabły, czarownice, czary, wilkołaki, wróżby i znaki znalazły miejsce
wzapiskachbardzoróżniewykształconychludzi,którzyprawiepowszechnie
wierzyliwichistnienie,wbytzłaupostaciowanego,widzialnegoiniewidzial
nego.
Kościół katolicki traktował czary jako swoistą herezję. W odróżnieniu
od innych herezji czary naturalnie nie były reinterpretacją nauki Jezusa czy
też próbą zdefiniowania nowej doktryny, ale być może jakimś śladem przed
chrześcijańskiego pogaństwa. Jednocześnie czary i czarownice są wyjątkową
herezją, której samo istnienie wielokrotnie podważano, jak, dla przykładu,
nigdyniepodważanoistnieniamanichejczyków,arianczykatarów.Ostatnie
trzy stulecia najogólniej zakładają, że czary są niemożliwe, a czas prze
śladowań to połączenie chorób psychicznych niektórych kobiet z religijnym
obłędem. Niekiedy osoby spisujące historie pewnych prowincji sądziły, że
60
ZBIGNIEW OSIŃSKI
umieszczenie mrożących krew w żyłach opowieści — o kobietach robiących
z krwi ludzkiej srebrne monety — przyda splendoru i chwały mieszkańcom.
Wczesne średniowiecze nie znało poszukiwań ani prześladowań czarow
nic, albowiem rozpoczęły się one na dobre w Europie Zachodniej dopiero
zkońcemXIVwiekuitrwałydopoczątkówXVIII.Zaśprzederąchrześcijań
ską niektórzy z pisarzy rzymskich upatrywali w pewnych kultach znamiona
czarów, których czcicieli podejrzewano o kanibalizm i dzieciobójstwo.
Składnikami,któreniejakodefiniowałytzw.klasyczneczary,były:zmia
napostaci,lataniewpowietrzu,kanibalizm,zabijaniedzieci,stosowanieprzy
podejrzanychzabiegachmaści,naparówzziół,pozyskiwanieduchów,wybór
nocy jako najodpowiedniejszej pory do czarów, dzikie tańce, pościgi, wiara
wdemonauwodzącegokobietywczasiesnu,przenikanieprzezdrzwiimury,
profanowanie krzyża i sakramentów, nieuznawanie Kościoła, orgie seksual
ne. Aby podważyć wciąż żywą wiarę w gusła i czary, papież Aleksander IV
wydał w 1258 r. bullę przeciwko praktykującym zabiegi magiczne. Wkrótce
potemJanXXIIrozkazałinkwizytoromposzukiwanieiwytaczanieprocesów
czarodziejom i czarownicom składającym ofiary diabłom.
Wiara w czarownice,wilkołaki,wampiry także zaprzątała, jak już wyżej
powiedziano,wyobraźnięspołeczeństwapolskiegoszesnastegoisiedemnaste
go wieku. Do przetrwania tego rodzaju irracjonalnych zachowań przyczynił
siędynamicznyrozwójnauktajemnychwspieranyrównieżprzezdworykró
lewskie, np. Katarzyny Medycejskiej we Francji, a w Polsce Stefana Bato
rego czy Zygmunta III Wazy. Przekonanie o niezwykłych i nadzwyczajnych
umiejętnościachczarownicutrzymywałoszerokiemasyludnościwlękuprzed
siłaminadprzyrodzonymi.Dozdecydowanegoożywieniawiarywistotynad
przyrodzoneprzyczyniłasięwPolscewXVIwiekuliteraturaszerokimstru
mieniempłynącazzachoduEuropy.Tonieprzypadek,żenajwięcejposzuki
wań czarownic, a także procesów o czary było w tych rejonach Polski, które
bezpośredniograniczyłyzpaństwaminiemieckimiczypodległymiHabsbur
gom. Przecież pierwszy proces o czary odbył się w Wieliszewie k/Poznania
w 1511 r. a prawdziwym „zagłębiem czartowskim” były okolice Warty, Sie
radza, Wielunia i Konina. Jeszcze w XVI w. sądy świeckie w Polsce bardzo
rzadko zajmowały się zjawiskami nadprzyrodzonymi. Nie robiły tego także
sądy kościelne, dopiero wiek XVII miał przynieść odmianę w tym wzglę
dzie. W 1614 r. ukazało się pierwsze polskie wydanie słynnego
Młota na
czarownice
,znakomitymźródłemzabobonubyłopopularnedziełoWismana
z 1639 r. pt.
Czarownica powołana
oraz
Sejm piekielny
z 1622 r. Wcześniej,
bo pod koniec XVI w., ukazał się
Postępek prawa czartowskiego przeciw
ko narodowi ludzkiemu
, a w 1595 r.
Pogrom czarnoksięskie błędy, latawców
zdrady i alchimickie fałsze
. Książki te były chętnie czytane przez miejskich
ZABOBON, PRZESĄD, DIABŁY...
61
i wiejskich prawników, a ich zasięg wkrótce wyznaczał miejsca poszukiwań
osób winnych całego zła, czyli czarownic. Bardzo znane i często powtarzane
w interesującym nas czasie było powiedzenie:
Qui non credit diabolem, non
credit deum
, co znaczy „kto nie wierzy w diabła, ten nie wierzy w Boga”,
a o to żaden z autorów szesnasto i siedemnastowiecznych pamiętników po
sądzonybyćniechciał,boateizmbyłherezjąnajbardziejpiętnowaną,czego
przykładem był proces i spalenie Łaszczynskiego, niekryjącego swojej bez
bożności. Stąd być może dosyć chętnie pisywano o czarach i czarownicach,
choćprzyznaćtrzeba,żesposóbzamieszczaniawiadomościonichróżnyjest
w pamiętnikach: A. S. Radziwiłła, B. Rudomicza, S. Maskiewicza, J. Łosia
czy J. Ch. Paska.
O procesach czarownic tak pisał K. Opaliński:
„Kiedy wiosna nastąpi, a deszcz ustał w maju.
Abo tam co z przychowków — czarownice winą!
Każą tedy niewinną babę wziąć i męczyć,
Aż ich z piętnaście wyda! Ciągnie kat i pali,
Aż powie i powoła wszystkie, co ich we wsi;”
1
Nie tylko kobiety podejrzewane były o sprawowanie misteriów szatań
skich.OszczególnekontaktyzdiabłemposądzanorównieżŻydów,Cyganów,
alboludziuprawiającychdziwnezawody,np.mimów,wędrownychkuglarzy,
znachorów
2
, ludzi o wyjątkowo bladych twarzach, zrośniętych brwiach i ha
czykowatych cofniętych ku tyłowi zębach. Powszechnie panowało przekona
nie, że czarownice wywołują suszę, powodzie, zarazy, bezpłodność, o czym
wspominał w swoich
Pamiętnikach
J. Ch. Pasek, który także miał widzieć
w Danii diabłów usługujących swoim panom niczym niewolnicy w Turcji.
3
Czarownice, jak choćby żona duchownego prawosławnego, Rejna Hromy
czyna, która stanęła przed sądem 7 września 1631 roku w Nowogródku,
straszyła zebranych, że ucieknie sprzed trybunału na miotle, co skwapliwie
odnotował w swoich pamiętnikach Samuel Maskiewicz. Lekarz, rajca miej
ski i rektor Akademii Zamoyskiej, Bazyli Rudomicz twierdził, że w Dubach
miały mieszkać trzy czarownice. Jedna z nich jeździła na żabie, druga za
kopała garnek rosy i dlatego w okolicy miesiącami nie padał deszcz, trzecia
ganiałakrowybędąccałkiemnaga.
4
Tensamautorsądził,iżczarownicąjest
1
K.Opaliński:
Naciężaryiopresyjęchłopską
,[w:]I.Chrzanowski:
Historialiteratury
niepodległej Polski
, Warszawa 1971, s. 332.
2
Por. J. Mitarski:
Demonologia lęku
, [w:] A. Kępiński:
Lęk
, Warszawa 1977,
s. 317–319.
3
Por. J. Ch. Pasek:
Pamiętniki
, oprac. R. Pollak, Warszawa 1986, s. 40.
4
Por. B. Rudomicz:
Efemeros czyli Diariusz prywatny pisany w Zamościu w latach
1656–1672
,cz.1,
1656–1664
,oprac.historyczneihistorycznoprawneM.L.Klementowski,
Lublin 2002, s. 342.
62
ZBIGNIEW OSIŃSKI
nawet żona wójta, inna zaś palona była trzykrotnie, dopiero za czwartym
paleniem, gdy wyjęto jej z serca kawałek lodu, spłonęła. Księżna Gryzel
da Wiśniowiecka, matka Michała Korybuta opowiadała o „babach”, które
przyznałysięnatorturach,żewceluczynieniazłegowrodzinieZamoyskich
grzebały w pokojach zmarłe niemowlęta, przez co w rodzinie pojawiły się
przypadki bezpłodności.
Wyjątkowo groźne miały być czarownice oraz czarownicy rodem ze
Szwecji, tak twierdził Karol Ogier podróżujący po Polsce w latach 1635–
1636. Potrafili podobno błyskawicznie przenosić się z miejsca na miejsce,
np. ze Szwecji do domów bogatych Gdańszczan. Krzysztof Opaliński jadący
zpoufnąmisjądoParyżaw1645r.,wziętybyłprzezczarownicewUtrechcie,
(które tam cieszyły się wielkim szacunkiem) za zwiastuna pokoju.
5
Albrycht Stanisław Radziwiłł, kanclerz wielki litewski z rzadka pisuje
o zjawiskach nadzwyczajnych, ale jeżeli je odnotowuje, to posługuje się for
mą „widziano” „słyszano”, co zdaje się sugerować, że autor nie całkiem
wierzy w prawdziwość zasłyszanej informacji, ale jako sumienny rejestrator
wydarzeń pisze o tym, czym żyło w danej chwili polskolitewskie społeczeń
stwo. I tak zapisał w swoich pamiętnikach pod datą 4 maja 1643 r., że:
„widziano ludzi którzy wyszli z obłoków, krzyczących bij zabij!”
6
, co nie
chybnie miało wróżyć wojnę. W tym samym roku miano widzieć w wirze
powietrznym czarnego niedźwiedzia. Zaś podskarbi litewski Mikołaj Kiszka
zmarły po tym, jak u jego stóp przewróciły się świece stojące u nóg mar
twej królowej Cecylii Renaty, miał po śmierci otwierać prawe oko i łypać
nim złośliwie. W Wilnie zimą 1643 r. na warzących piwo chłopów miały
napaść demony, które ich dotkliwie pobiły. Zaświadczył o tymwypadku na
wet doktor, tyle że, według Radziwiłła, niezbyt wiarygodny, bo heretyk.
7
W niezwykłych okolicznościach i za bardzo dziwną przyczyną miał umrzeć
królewicz Zygmunt Kazimierz, syn Władysława IV i Cecylii Renaty, która
przed swoją śmiercią spowodowaną podobno czarami
8
powiedziała, że le
piej dla syna będzie, gdy zejdzie z tego świata, niż miałby trafić pod opiekę
marszałka wielkiego koronnego.
9
OowychniezwykłychwydarzeniachAlbrychtStanisławRadziwiłłpisał,
powołując się na opinie innych, sam asekurancko dla przyszłego czytelnika
5
Por.
Listy Krzysztofa Opalińskiego do brata Łukasza 1641–1653
, pod red. R. Pol
laka, Wrocław 1957, s. 296–297.
6
Por.A.S.Radziwiłł:
PamiętnikiodziejachwPolsce
,t.3,
1637–1646
,przeł.ioprac.
A. Przyboś, R. Żelewski, Warszawa 1980, s. 359.
7
Por. Radziwiłł:
op. cit.
, t. 2, s. 375.
8
Ibid.
, s. 125.
9
Por. Radziwiłł:
op. cit.
, t. 3, s. 49.
ZABOBON, PRZESĄD, DIABŁY...
63
pozostawał w cieniu. Wiara w czary i czarownice była silna, lecz może nie
co skrywana wśród szlachty i magnaterii (jak wyżej). Kazimierz Sarnecki
rezydent Radziwiłłów na dworze Jana III, człowiek bywały i wykształco
ny, w swoim wspominanym już diariuszu pisał o wdowie mieszkającej na
Pradze, która potrafiła sprowadzać na wrogów swoich takie bóle brzucha,
że żadne lekarstwa nie były w stanie ich ukoić, tylko zaklęcie owej praskiej
mieszczki. Czternastoletnia zaś czarownica, według rzeczonego Sarneckiego,
opowiadała o swoich lotach na miotle, tyle że autor nie pisał o skutkach
tych podniebnych podróży. Bazyli Rudomicz, lekarz, prawnik, rektor Aka
demii Zamoyskiej także był przekonany, że winę za częste omdlenia jego
żony, ponoszą czarownice.
Zanim przejdziemy do diabła, tego „starszego” nad rzeszami czarow
nic (według podań ludowych i demonologii), należałoby jeszcze wspomnieć
o bycie pośrednim, a mianowicie o tzw. „wydojnicach”, które to istoty po
trafiłypodobnodoićmlekonawetzwciśniętegogdziekolwiekkołkalubbelki,
a znane byłygłówniena Podolu i Ukrainie. Diabeł zaś miał dostawać się do
wnętrzaofiarytylkoprzypomocyczarownicy,którawybranemuczłowiekowi
podawałatruciznęwnapojualbowpożywieniu.Sposobytruciaizadawania
„złego” idą w setki i nie jest to tematem niniejszego rozdziału. Lecz zaiste,
niektóreznichprzyprawiaćmogłyomdłościchoćbysamymswoimskładem.
Diabły, według wielu ludowych podań, miały mieszkać w dziuplach starych
dębów na rozstajnych drogach lub w leśnych ostępach. Umiejscowienie tych
nieziemskichistotkażezastanowićsię,dlaczegowłaśniewśródstarychdrzew
miał mieszkać „zły”? Może to ślad walki Kościoła ze słowiańskim kultem
wiekowych dębów, żywym jeszcze w ciągu szesnastego wieku we wschodniej
części Rzeczypospolitej. Diabły mogły wchodzić w dowolną część ciała, np.
wgardłoiniepozwalałyniczegoprzełykać.Jedynymlekarstwemnatędole
gliwość miało być napicie się gorzałki z wodą święconą. Wierzono, że diabeł
potrafi wchodzić do wnętrza człowieka przez otwarte usta, dlatego żegnając
się należało przyłożyć palec do ust, wtedy „zły” przystępu mieć nie będzie
(podobne gesty wykonują do dzisiaj mieszkańcy Włoch i Hiszpanii).
Niekiedydiabłymiałypilnowaćzłodziejskichskarbów,takprzynajmniej
głosiła wieść gminna z okolic Łęczycy, Głuchówka k/Rawy, Skrzaczków
k/Kutna, Bolimowa, mogły właściwie pojawiać się wszędzie. I tak w pa
miętnikuSamuelaMaskiewiczazawartajestopowieśćoWojtkuBrzeźnickim
z Lublina, który miał niebywale wielkie zamiłowanie do mocnych trunków.
Jednym słowem nie trzeźwiał nigdy. Nie wiedział, kiedy jest noc, a kiedy
dzień. Pewnego razu miał go na stancji odwiedzić diabeł, tyle że nie czarny,
jak to zwykle, a biały, i zaprosił owego Wojtka na przejażdżkę poszóstnym
powozem. W czasie jazdy czart miał przypominać skruszonemu Lubliniani
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grochowka.xlx.pl