Zabieglik Stefan - Zarys historii Szkocji 4, KSIĄŻKI-ebooki, HISTORIA, ZARYS HISTORII SZKOCJI
[ Pobierz całość w formacie PDF ]ROZDZIAŁ IV
S ZK O CJ A P O UNI I
1 . P o w s t a n i a j a k o b i c k i e
Realizacja Traktatu o unii napotykała początkowo znaczne trudności.
Jego przeciwnicy znajdowali się po obu stronach rzeki Tweed, ale większe
niezadowolenie panowało w Szkocji. Szkoci uważali się za wykorzystywa-
nych przez Anglików w dziedzinie ekonomicznej i politycznej. Ci ostatni
rzeczywiście próbowali odchodzić od pewnych ustaleń, np. ulg podatko-
wych. Przy nominacjach na nowych sędziów pokoju najwięcej do powie-
dzenia mieli angielscy doradcy królowej, w tym anglikański arcybiskup
Canterbury. Ustawa o zdradzie z 1709 r. znosiła tortury, ale wbrew posta-
nowieniom Traktatu o unii wprowadzała kary przewidziane prawem angiel-
skim, uważane w Szkocji za drakońskie. Przykładem może być zasada "ze-
psucia krwi", umożliwiająca nakładanie kar nie tylko na skazanego, ale
także na jego potomstwo. Warto dodać, że formalnie istniała ona aż do roku
... 1949, gdy zniesiono także inne rodzaje kar rodem ze Średniowiecza, jak
włóczenie skazańca przywiązanego do konia i ćwiartowanie zwłok, bani-
cja, konfiskata majątku, zsyłka na katorgę czy ciężkie roboty. Obrazą dla
patriotycznie nastawionych Szkotów był także fakt, że angielskie prawo
dotyczące zdrady pochodziło jeszcze z czasów Edwarda I. Na podstawie
tego prawa został osądzony, a następnie uśmiercony szkocki bohater na-
rodowy William Wallace.
Listę szkockich żalów, których źródłem była unia z 1707 r., można by
mnożyć. I tak, tekst przysięgi dla urzędników Korony był nie w smak wielu
wigom. Opinii publicznej Edynburga i innych miast szkockich nie podoba-
ło się, że góralscy naczelnicy zaczęli zbroić swoje klany za pieniądze otrzy-
mane od władz w Londynie. Zniesienie w 1708 r. szkockiej Rady Królew-
skiej zostało przyjęte jako przejaw likwidowania resztek szkockiej nieza-
leżności politycznej, choć traktat unijny uzależniał dalsze losy tego ciała
od decyzji Parlamentu Wielkiej Brytanii. Szkoci uważali, że poświęcenie
ich dzielnych żołnierzy w wojnach prowadzonych w interesie Anglików
nie jest przez nich należycie doceniane.
Po wyborach z 1710 r. kontrolę nad rządem i parlamentem przejęli torysi,
którzy odnosili się obojętnie, a nawet wrogo, do głównych kierunków po-
lityki wigowskiej, tzn. do wojny z Francją, sukcesji hanowerskiej i wreszcie
220 Hi s t o r i a S z k o c j i
- zawartej niedawno unii. Trzy ustawy z roku 1712 zaalarmowały szkockich
prezbiterian:
- Akt o tolerancji zezwalający na odprawianie episkopalnych nabożeństw
po złożeniu przysięgi lojalności;
- Akt o patronacie przywracający świeckim patronom prawo mianowania
parafialnych ministrów na wakujące stanowiska;
- Akt o przerwie Bożenarodzeniowej wprowadzający przerwę w działal-
ności sądów z okazji Bożego Narodzenia, co pachniało "papizmem".
Kupcy szkoccy byli niezadowoleni z nowych ceł eksportowych nałożo-
nych w 1711 r. na wyroby tekstylne oraz z projektu podatku na słód, co
stanowiło pogwałcenie postanowień Traktatu o unii. Ostatecznie rząd wy-
cofał ten projekt.
Już po czterech latach od zawarcia unii okazało się, że istnieje możliwość
apelacji szkockich wyroków do Izby Lordów, o czym w traktacie unijnym
nie było mowy. W roku 1711 episkopalny duchowny z Edynburga Jakub
Greenshields został uznany winnym przez tamtejszy Sąd Najwyższy za
używanie anglikańskiego modlitewnika. Greenshields złożył odwołanie do
londyńskiej Izby Lordów i uzyskał anulowanie niekorzystnego dla siebie
wyroku. Decyzja ta stała się zapowiedzią Aktu tolerancyjnego z 1712 r.
Praktyka takich apelacji była kontynuowana, choć w Szkocji spotykała się
z powszechnym potępieniem, gdyż traktowano ją jako jeden z przejawów
gwałcenia Traktatu o unii. "Dla Szkotów - pisze Daiches - było czymś nie
do przyjęcia, by Izba Lordów, w której do połowy XIX w. nie zasiadał ża-
den sędzia znający prawo szkockie, składająca się w tym względzie z sa-
mych ignorantów, podważała wyroki
szkockich sądów"
1
.
W tej atmosferze w 1713 r. podję-
te zostały w Izbie Lordów inicjatywy
zmierzające do unieważnienia Trak-
tatu o unii. Wniosek w tej sprawie,
poparty przez wszystkich szkockich
członków izby, został jednak oddalo-
ny, choć do jego przyjęcia zabrakło
zaledwie pięciu głosów. Po śmierci
królowej Anny powrót dynastii Stu-
artów w osobie Jakuba Franciszka
("Jakuba VIII") i zerwanie unii mogły
wydawać się całkiem realne. Jakobi-
cko nastawieni torysi pokpili sprawę
i w sierpniu 1714 r. tron brytyjski ob-
Jakub Franciszek Stuart
S z k o c j a p o u n i i 221
jął Jerzy I, najstarszy syn elektora Hanoweru Ernesta Augusta i Zofii,
wnuczki Jakuba VI. Utworzony przez niego rząd opierał się głównie na
wigach. Atmosfera niepewności utrzymywała się jednak nadal, a jej
głównym źródłem była sprawa Stuartów oraz związana z nią działalność
jakobitów. Wśród elity politycznej obu części Zjednoczonego Królestwa
nie rzadko występował pogląd, że sprawa ta nie została jeszcze ostatecznie
rozstrzygnięta.
W latach 1708-46 kwestia ta wysunęła się na czoło zagadnień politycznych
w Szkocji. W rzeczywistości zagrożenie jakobickie nie było zbyt wielkie,
a żywe sympatie dla tego ruchu stanowiły przejaw swoistego rozdwojenia
u wielu Szkotów. Mówiąc metaforycznie, „po pijanemu - jakobici, na trze-
źwo - Hanowerczycy (
Jacobites when dru
nk, Hanoverians when sober
)
2
.
Najczęściej bowiem serce i rozum
kupiecki Szkota rozchodziły się. "Rozwój
ekonomiczny - pisze Mackie - skłaniał
ludzi, zwłaszcza bogatszych, do przyjmo-
wania z zadowoleniem władzy, której
teoretycznie nie aprobowali"
3
. Inną przy-
czyną tej swoistej schizofrenii był fakt,
że większość Szkotów, zwłaszcza na
Nizinach, odnosiła się wrogo do "papiz-
mu", a obaj pretendenci opierali swe
nadmiernie przez jakobitów rozbudzane
nadzieje, co do ewentualnej pomocy mo-
carstw katolickich. W dodatku Stuartowie,
a zwłaszcza Jakub Franciszek, deklaro-
wali przywiązanie do katolicyzmu.
Z powyższą metaforą o „pijanych jako-
bitach związana jest pewna ciekawostka.
Otóż mieli oni zwyczaj wznosić toasty
za zdrowie „Króla za wodą, czyli Jaku-
ba Franciszka Stuarta, w specjalnych kie-
lichach. Znajdowały się na nich wygra-
werowane aluzyjne symbole, np. „J8R
(Jacobus VIII Rex), oraz słowo „Amen,
którym kończyła się jakobicka przysięga.
Kielichy takie nazwano „amenami.
Już w 1708 r. Jakub Franciszek próbował odzyskać tron, udając się do
Szkocji wraz z otrzymaną od Ludwika XIV silną flotą i sześcioma
tysiącami wojska. Do lądowania jednak nie doszło. Na przeszkodzie
Kielich jakobicki
222 Hi s t o r i a S z k o c j i
stanęła zła pogoda, błędy w nawi-
gacji, brak należytej woli walki u
francuskich żołnierzy i marynarzy, a
nade wszystko kontrakcja
angielskich okrętów. Flota
inwazyjna musiała uciekać do
Francji, a jedyna droga, jaka jej
pozostała prowadziła wokół
północnej Szkocji i Irlandii.
Konsekwencją tej nieudanej próby
była wspomniana już ustawa z 1709 r.
wprowadzająca prawo angielskie
dla skazanych za zdradę, nazwana
oficjalnie Ustawą dla udoskonalenia
unii dwóch królestw.
Większe szanse miało powstanie jakobickie w 1715 r., będące reakcją
jakobitów na objęcie tronu brytyjskiego przez Hanowerczyka. Nastroje w
Szkocji zdawały się być sprzyjające, a na czele rebelii stanął Jan Erskine,
jedenasty earl Mar. Ten doświadczony, czterdziestoletni polityk, zajmował
uprzednio ważne stanowiska państwowe, m.in. był członkiem komisji ne-
gocjującej Traktat o unii oraz sekretarzem stanu do spraw Szkocji w ostat-
nim roku panowania królowej Anny. Po objęciu tronu przez Jerzego I po-
minięto go w nominacjach, co sprawiło, że wstąpił weń duch jakobicki.
Nawiasem mówiąc, z powodu tych zdolności do zmiany stron otrzymał on
przydomek „Chwiejny Jaś (
Bobbing John
).
Earl Mar liczył głównie na klany góralskie oraz zwolenników systemu
episkopalnego z północno-wschodniej Szkocji. Jak wiadomo, w klanach
obowiązywała tradycyjna solidarność z naczelnikiem. Wystarczyło zatem
pozyskać tego ostatniego, by poszerzyć swoje szeregi o jego ludzi. W wy-
padku niesubordynacji członkowie klanu musieli się liczyć z groźnymi kon-
sekwencjami ze strony naczelnika. Marowi udało się także pozyskać kilku
szkockich wielmożów z Nizin.
6 września 1715 r. podniósł on w Braemar królewski sztandar Stuartów,
z wyszytym złotą nicią herbem po jednej stronie i godłem po drugiej, czyli
wyprostowanym lwem i ostem. Nad ostem znajdowało się motto:
Nemo me
impune lacessit
(Nikt nie skrzywdzi mnie bezkarnie), pod którym Mar ka-
zał umieścić słowa:
No Union
(Żadnej unii). Emigracyjny dwór Stuartów
prawdopodobnie nie został uprzedzony o wybuchu powstania.
Wkrótce Mar stał już na czele dwunastotysięcznej armii, z którą zajął
dwa duże miasta, Inverness i Perth, oraz kontrolował długą linię wybrzeża,
Medal ośmieszający nieudaną inwazję
na Szkocję w 1708 r.
S z k o c j a p o u n i i 223
Earl Mar wznosi sztandar jakobicki w 1715 r.
licząc na pomoc z Francji. Trzeba jednak dodać, że w tym czasie główny
patron Jakuba Franciszka Stuarta (czyli Ludwik XIV) już nie żył, a spra-
wujący regencję książę Orleanu optował za poprawą stosunków z Wielką
Brytanią.
W następnych dwóch miesiącach Mar nie odniósł znaczących sukcesów.
Opór na Nizinach był większy, niż się tego spodziewał. Dowodzone przez
diuka Argylla wojska wierne rządowi, choć mniej liczebne, nie zostały po-
konane. Dość szybko wyszło na jaw, że Mar nie jest dobrym wodzem, bra-
kowało mu śmiałych koncepcji i zdecydowania. Nie doszło do zdobycia
Stirlinga czy Edynburga. Jedynym wyczynem powstańców w tym okresie
była przeprawa półtoratysięcznego oddziału przez Zatokę Forth i próba
połączenia się z jakobitami z południowej Szkocji i północnej Anglii. Siły
te zostały jednak rozbite przez wojska rządowe 14 listopada pod Preston.
Dzień wcześniej oddziały dowodzone przez Mara stoczyły w Sherrifmuir
bitwę z czterokrotnie mniejszą armią rządową Argylla. Rezultat był nieroz-
strzygnięty, ale dla jakobitów oznaczał strategiczną porażkę. Na północy
antyjakobicka szlachta zajęła Inverness. Zdesperowani podwładni Mara
okryli się niesławą, podpalając podczas srogiej zimy kilka wsi.
Nie pomogło przybycie 22 grudnia samego Pretendenta; było ono wyra-
źnie spóźnione. Morale jakobitów upadało, natomiast diuk Argyll otrzymał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]