Zacznijmy od dotyku. Zabawy z dziećmi [pn-śr], ebook
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Czarujemy
kształy!
skończymy to Ci to wszystko wytłumaczę.
- Dobrze, dobrze – Psikulek zerwał się z łóżka
i pobiegł w kierunku łazienki.
- Bambusiu, wstawaj, proszę!
Ale Babuś odwrócił tylko głowę i zachrapał gło-
śno, a nawet podejrzanie za głośno… - chrrr,
psiiii, chrrrrr, psiiii,
- Och, Ty leniuszku, zaraz zobaczysz… Emilka
ściągnęła mu kołdrę z główki. Przejechała kilka
razy dłonią po plecach. – A teraz uważaj!
Emilka szepcząc od nosem, rysowała na
plecach Babusia kształt czegoś niezwykłego
To było kółeczko i kreski odchodzące od niego
w różne strony. Trochę to Babusia łaskotało.
Słońce wyjrzało zza iranki rozświetlając cały
pokój.
- Ładnie to wyszło – zadowolona z siebie Emil-
ka ponownie przejechała kilka razy dłonią po
plecach, rozprostowując mu piżamę.
- Najpierw długa kreska, w poprzek krótsza...
- Babuś już nie spał, pomyślał, że kojarzy mu
się to z samolotem w locie.
Potężne – szszszszsz rozległo się nad domem.
Po niebie przeleciał samolot!
- Bardzo dobrze Bamusiu. Właśnie o to mi
chodziło!
Milka znowu przesunęła kilka razy dłonią:
głowa, tułów , głowa, tułów, jakby wycierając
tablicę.
- I jeszcze to... Palcem zrobiła wydłu-
żony w górę okrąg. Ten kształt przypominał...
- Jajka, jajka będą na śniadanie!
– z kuchni dobiegł głos Pikusia. Coś dziwnego
było w tym rysowaniu po plecach. Bambuś
otworzył oczy, to wcale nie było śmieszne. Pod
palcami powstały kształty. Konkretne przed-
mioty! Bambuś pomyślał, że czarowanie wcale
nie jest trudne.
- Jejku, żeby Emilka tylko nie nary-
sowała wieloryba. Najbardziej na świecie nie
znoszę tranu!.
-
- W tej opowieści – czy to naprawdę,
czy przez przypadek rysowane przez Emilkę
igury stawały się prawdziwe. A czy Tobie się
uda wyczarować przedmiot, który ktoś na
plecach narysował?
buś podpowiedzą Wam różne zabawy.
Sprawdźcie, można się w nie bawić w domu,
na podwórku, z mamą, tatą siostrą, bratem.
Do zabawy wystarczą dwie osoby i troszeczkę
wyobraźni!
Słońce dopiero co otwierało oczy, ale Emilka
już dawno była na nogach i obmyśliła dokład-
nie cały plan działania. Postanowiła udowodnić
Bambusiowi, że jak się chce, to łatwo moż-
na……………. coś wyczarować!
- Bamusiu, wstawaj, już dzień! Zobacz jest już
jasno! Nauczę Cię dzisiaj czarować!
- Ktoś mówił o czarowaniu? – Z sąsiedniego
łózka spod kołderki czujnie wyjrzał Psikulek.
- Czarownie to świetny pomysł na psikusy.
Przecież nie przypadkiem podobnie się nazy-
wam!
- Psikulku, nie przeszkadzaj, bo to całkiem
poważna sprawa, jak
14
D
rogie dzieci. Emilka, Psikulek i Bam-
Spróbuj z mamą, tatą, z innym dziec-
kiem. Połóż się na brzuchu. Skoncen-
truj się. Zamknij oczy. Niech Ci ślady
palcem wskażą obraz. Co widzisz?
Dziecko leży na brzuchu. Usiądź z jego boku, po
turecku. – „Wytrzyj” dziecku plecy dłonią. – Narysuj
kształt. Zacznij od prostych rzeczy, może być np. trój-
kąt, koło – przechodząc w trudniejsze igury – litery do
3-literowych wyrazów. – Poproś niech dziecko zgadnie,
co to może być. – Jeśli zgadło, pochwal je, jeśli ma
problemy, trochę mu podpowiedz. Daj mu czas, nie
ponaglaj! – Ponownie, przez kilka sekund przecieraj
mu plecy otwartą dłonią. Zabawę powtórz do 4-5 razy.
Potem następuje zmiana. Połóż się na brzuchu. Niech
dziecko Tobie wyrysuje palcem kształty.
15
Wiatr
i trawnik
piórko jest bardzo delikatne. Kubuś przez
bluzkę wcale go nie czuł. To pewnie dlate-
go tak rzadko znajduję piórko na trawniku!
– pomyślał.
- Piórko zabieram, nie zgadłeś. Teraz będzie
coś innego.
Milka przejechała przyjacielowi po plecach
okrągłym kształtem.
- Wiem, wiem! To piłka – jest okrągła jak
kamyk!
- Dobrze, piłka jest Twoja, ale zanim ją do-
staniesz, przejadę Ci nią jeszcze po nogach i
rękach. Bo wiatr wieje po całym trawniku.
Potem Milka „zawyła“ donośnie
– uuuuuuuuuuuu i przesunęła po plecach
nierównym przedmiotem. Był dość ciężki,
kanciasty, twardy I długi.
- To, to, to… szczepka drewna do kominka!
Czułem się jak trawnik, na który spadła z drze-
wa wielka gałąź!
- Dobrze, wygrywasz, I znowu… szszszsz…
Dziecio zabawa się podobała.
A Tobie?
Wolisz być wiatrem czy może trawnikiem?
Zaproś rodziców do zabawy. Pamiętasz zasady?
Wiatr gna po plecach, nogach, ramionach
przedmioty. Zgadujesz, co to. Jeśli zgadniesz
– możesz ten przedmiot zatrzymać.
Potem jest zmiana. Ty jesteś wiatrem, rodzic
trawnikiem. Pomasuj im plecy różnymi kształ-
tami. Ciekawe go wygra?
powoli w stronę domu Milki i Kubusia.
Chmury przepędzały słońce, słońce nieustę-
pliwe wychylało się zza chmur. To śnieg padał,
to deszcz, to tęcza wychodziła, to znów znikała.
Prawdziwy kogel mogel.
- Coś ta wiosna z zimą się nie mogą zdecy-
dować, która odchodzi, która panuje i
zostaje... Wysyłałam list do wiosny ale
wiatr go porwał. Gdzie go zaniósł
ten pedziwiatr…? Czasami
już naprawdę nie wiem, po co
wieje, gdzie go nosi. Ale wiatr
ma dobre pomysły. Widziałam,
Kubusiu jak igra z trawnikiem.
Fajna zabawa…
- Z kim, z trawnikiem?
- Tak, trawnik leży, jak zazwy-
czaj. A wiatr gna. Wiatr przewala
trawnikowi po plecach różne
przedmioty. A to gałęzki, a to kępki
trawy, suche liście i kamyki, napo-
tkane papierki, bryłki ziemi…
- A trawnik leży, i…
- I zgaduje, co mu plecy masuje. A
jak trawnik zgadnie, to może zatrzy-
mać ten przedmiot. Pewnie dlatego
na trawnikach zbierają się liście, patyki
i inne rzeczy… To zdobyczne skar-
by, zabrane wiatrowi. Chcesz się tak
pobawić?
- A mogę być trawnikiem?
- Jasne, połóż się na brzuchu. Najpierw,
niczym słaby wietrzyk powycieram Ci ple-
cy. Sssss….- Milka cichutko zaszeleściła.
- Uważaj, szszszsz… - Milka zaszumiała
głośniej. Pojawiają się pierwsze delikatne
muśnięcia – poznajesz?
To było trudne zadanie. Milka piórkiem
przejeżdżała po plecach, Ale przecież
16
W
iosna poganiana wiatrem zbliżała się
Przygotuj dwa takie same zestawy: piłeczki rehabilitacyjne o różnym ciężarze i wielkości, gładkie
i z kolcami (tzw jeżyki), wałki z kolcami (po 4-5 sztuk różnorodnych przedmiotów) dla każdego
uczestnika.
Przebieg zabawy:
• Dziecko leży na brzuchu, usiądź obok niego
po turecku ( w siadzie skrzyżnym.
• Wytrzyj dziecku plecy (naśladując wyciera-
nie tablicy)
• Wybierz jeden przedmiot z zestawu i roz-
pocznij nim masowanie pleców dziecka.
• Pamiętaj, zrób to tak, aby dziecko nie wi-
działo, czym mu plecy masujesz.
• Zadaniem dziecka jest odgadnięcie, czym
mu plecy masujesz. Musi ono pokazać o który
przedmiot z zestawu chodzi
• Jeśli dziecko dobrze odpowie, możesz mu
masować również nogi I ręce. Na końcu
przekazujesz mu ów przedmiot, przechodzi
do jego puli, jako punkt zdobyczny. Możesz
przejść do masowania następnym przedmio-
tem.
• Jeśli odpowiedź jest błędna dziecko musi Ci
oddać swój identyczny przedmiot. Zabawę w
masowanie można kontynuować aż do wyczer-
pania przedmiotów.
• Pierwsza część zabawy kończy się maso-
waniem pleców dłońmi („wycieranie tabli-
cy”) i sprawdzaniem ile par uzyskał każdy z
uczestników.
Później zamień się z dzieckiem, niech ono
zasmakuje w roli zadającego zagadkę.
17
Jaki to zwierz?
cichutkie skrobanie do drzwi. Ale nikt
nie odpowiedział, tylko zza uchylonych drzwi
wyjrzał Kubuś.
- Prawda, że prawie nic nie było słychać? Bo ja
byłem małym ptaszkiem. A przecież ptaki nie
mają rąk i nie potraią pukać, ha? – powiedział
z błyskiem w oku, zadowolony z siebie Kubuś.
- Oczywiście, ale chyba zapomniałeś, że ptaki
mają twarde dzioby - podpowiedziała Milka
- No tak! To ja zaraz wracam. - I już go nie
było
Po chwili słychać już było głośniejsze stukanie
paznokciem Kuby.
- Stuk! Stuk!
- Kto tam? - zapytała znowu Milka
- Pi, pi to ja, ptaszek. Mogę wejść? – zpiskał
Kubuś
- Możesz wlecieć, przecież ptaki latają – Milka
jednak przezornie spojrzała na niedomknięte
okno. bo nigdy nie wiadomo, co do głowy przyj-
dzie takiemu Kuboptakowi.
- No tak! To ja wlatuję! Piii, piii – zaświergotał
na cały pokój Kubuś rozkładając
szeroko ręce i oblatując Milkę dookoła. Milka
wstała z krzesła, także rozłożyła ręce i powie-
działa – To ja teraz będę kaczką - przewodni-
kiem stada. Pii, pii, fruń za mną Kubusiu!
I razem ptaki pofrunęły do drugiego pokoju,.
Milka usiadła nagle na podłodze
– Kaczki wylądowały. A
może teraz pobawimy się w
duże misie?
– Tak, tak, już idę zapukać
do drzwi jak prawdziwy miś.
– Kubuś szybko wstał z pod-
łogi i popędził za drzwi.
– Bum, bum! – zaciśnięte piąstki
Kuby narobiły ogromnego hałasu,
a zmieniony głos zawołał
– To ja, brrru, brru, wielki miś
– Proszę, proszę – równie grubym gło-
sem odpowiedziała mu Milka.
Kubuś wszedł wolno, trzymając się pod
boki i znów zmienionym głosem oznajmił
– Jestem dużym, głodnym misiem!
- W takim razie idziemy na polowanie – od-
rzekła niedźwiedzim głosem Milka.
I razem ciężko przestępując z nogi na
nogę oba misie ruszyły do kuchni...
18
K
to tam? - zapytała Milka, słysząc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]