Zderzenie czolowe, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Bruce bethkeZDERZENIE CZO�OWEJack Burroughs.Jedni m�wi�, �e by� najlepszy.Inni nazywali go kompletnym �wirem.Jeszcze inni twierdz�, �e by� najbardziej opanowanym cyber-netycznym surferem, jaki kiedykolwiek zwali� si� na �eb WielkiejAutostrady Informacyjnej.Niekt�rzy uwa�ali go za strace�ca, kt�remu ca�kiem obca jestnawet podstawowa higiena osobista.Inni utrzymuj�, �e by� wirtualnym b�stwem: istot� o nieprze-ci�tnej inteligencji, kt�rej prawdziwy potencja� umys�owy ujaw-nia� si� dopiero po pod��czeniu do ProctoProd� i za�adowaniuswoich procedur m�zgowych szerokopasmowym ��czem do dwu-dziestogigabajtowej laserowej przestrzeni danych.Podobno gdy Marsha Vang, ta zgrabna ma�a brunetka z Dzia�uPrzetwarzania Dokument�w, um�wi�a si� z nim kiedy� na randk�,zaprosi� j� do swego pokoju w piwnicy domu matki i przez czterygodziny bez przerwy puszcza� jej z ta�my W�ciek�ego Ala Yan-kovica.Ale s� i tacy, co m�wi�: �Jack Burroughs! Zna�em go, gdyjeszcze..."A inni pytaj�: �Kto?"Wreszcie pojawi�a si� okazja rozwiania wszelkich w�tpli-wo�ci. Przez d�ugi czas tu, w �wiecie zewn�trznym, mogli�my0 Jacku jedynie snu� domys�y na podstawie jego dzia�a� w Sieci1 pojawiaj�cych si� od czasu do czasu przeciek�w z wydzia�u bez-piecze�stwa Federalnej Agencji Informacyjnej. A� nagle kt�rego�dnia w publicznym biuletynie e-mailowym w Tangerze poja-wi� si� ten plik tekstowy skompresowany w starym formacieARGL_BARGL, wys�any jeszcze z dwudziestowiecznego syste-mu rezerwacji hotelowej na Hawajach.Zatem mo�emy si� w ko�cu dowiedzie� prawdy o Jacku Bur-roughsie � o jego �yciu i nieuniknionej �mierci, niezwyk�ych,najcz�ciej wymy�lonych sekskapadach, jego diabelskim, dla wie-lu po prostu dziecinnym, charakterze, jak r�wnie� o tej ostatniej,desperackiej walce z przewa�aj�cymi si�ami krwio�erczego mro-ku wielkich korporacji, kiedy to zosta� zdradzony i opuszczonyprzez tych, kt�rym ufa� najbardziej.Tak wi�c, dla jasno�ci, a raczej wy��cznie dla dobra spo�ecz-nego, przedstawiamy tu prawdziw� histori� Jacka Burroughsa.Potraktujcie j�jak lekcj� pogl�dow� na temat bezgranicznego, po-zbawionego kontroli, absolutnego z�a wsp�czesnego �wiata boga-tych korporacji mi�dzynarodowych.PS Zainteresowani nabyciem praw do filmowej i/lub hiperme-dialnej wersji tej historii proszeni s� o kontakt z naszym agentempod adresem a_graysn@adg.spedro.com.INITBo�e, strasznie mi brakuje mojego hipertekstera.Gdybym go jeszcze mia�, m�g�bym przewali� to wszystko doformatu RTF, naszpikowa� skr�tami klawiaturowymi oraz ��cza-mi programowymi i sprawi�, �e mieliby�cie na ekranie prawdziwyczad. Gdyby�cie chcieli wiedzie�, od czego to si� zacz�o, klikn�-liby�cie sobie ikonk� na marginesie i myk, w prawym g�rnymrogu pojawia si� w okienku Carl Sagan i m�wi: �Cztery i p� mi-liarda lat temu gigantyczna chmura gor�cych gaz�w przypomi-naj�ca mow� prezydenta Gore'a po reelekcji 2004 roku..."Mo�e to zbyt odleg�a analogia. No wi�c z g�o�nik�w pop�yn��byp�minutowy fragment Uchod�cy Toma Petty'ego, a w okienkudrobnym drukiem ukaza�oby si� wyja�nienie, jak to mama z tat�spotkali si� na koncercie Heartbreakers�w w hali Civic Centerw roku 1980, czego efektem by�em ja w roku '81, moja siostraw '84, �lub w '85 i rozw�d niemal dok�adnie p� roku p�niej. Nako�cu tekstu da�bym skr�t do bazy danych Mitchell Motor Vehic-le z wyr�nieniem obecnej szacunkowej warto�ci kolekcjoner-skiej idealnie utrzymanego pontiaca trans-ama, rocznik 1979, �e-by�cie mieli poj�cie, jak tata by� w�ciek�y, gdy musia� go zamieni�na co� z tylnym siedzeniem, gdzie da�oby si� zamontowa� fotelikidla dzieci.Nic z tego.Zmuszony jestem pracowa� z tym g�upim, parszywym, prymi-tywnym edytorem i wpalcowywa� liniowy plik tekstowy � naBoga, zwyk�y plik sekwencyjny! � dlatego potrzebny mi solidnypunkt zaczepienia na pocz�tek, potem klasyczne rozwini�cie te-matu...Mo�ecie mnie nazwa� paranoikiem z przepalonymi bezpiecz-nikami, ale jestem ca�kiem pewien, �e ju� kto� inny b�dzie musia�dopisa� zako�czenie.Od czego wi�c zacz��? Gdybym mia� dost�p cho�by do naj-prostszej animacji, da�bym na pocz�tek przesuwaj�cy si� szybko zaoknami wirtualnego helikoptera panoramiczny widok gigantyczne-go korka na Superautostradzie Informacyjnej albo do��czy� nagra-nie wiadomo�ci, kt�r� Gunnar zostawi� na mojej sekretarce tegowieczoru, zanim rozp�ta�o si� piek�o. (�Spotkajmy si� jutro w klu-bie o 23.00. Twoje �ycie od tego zale�y"). To zreszt�nic wielkiego.Wiadomo�ci od Gunnara zawsze by�y krety�skie i dramatyczne.W tej sytuacji najlepiej chyba b�dzie, jak zwyczajnie zatkn�tyczk� i wyznacz� pocz�tek w czasoprzestrzeni: Poniedzia�ek, 15maja 2005 roku. Dzie� by� paskudny, ciemne chmury gna�y tu�nad ziemi�, wiatr przedziera� si� przez nie w gwa�townych pory-wach, a wiosenny deszcz t�uk� wielkimi zimnymi kroplami. Naszwspania�y zarz�d korporacji MDE oci�ga� si� z napraw� zniszcze�po wybuchu bomby przed zachodnim wej�ciem (kt�r� terrory�ciz PPLF pod�o�yli 15 kwietnia, po czym wyja�nili, �e chcieli wysa-dzi� pobliski urz�d skarbowy, tyle �e nie byli w stanie tego zro-bi�), dlatego musia�em zaparkowa� moj� toyot� rdzewiaka rocz-nik '95 na samym ko�cu po�udniowego placu, wci�gn�� na butykondomy i w lodowatej ulewie lawirowa� p� kilometra do wej�-cia po�udniowego mi�dzy zdech�ymi glistami.Widzia�em ju� przed sob� drzwi, gdy jak spod ziemi wyros�aMelinda Sharp w nowym b�yszcz�cym dodge'u �Deathmaster",wjecha�a w najwi�ksz� na parkingu ka�u��, rozpryskuj�c j� namnie. Z piskiem hamulc�w stan�a na zarezerwowanym podw�j-nym miejscu dla cz�onk�w zarz�du, wyskoczy�a z samochodui pogna�a sprintem do wej�cia, os�aniaj�c przed deszczem wspa-nia�e blond w�osy egzemplarzem �Wall Street Journal"; nie da�ami nawet szansy, �eby jej wyrwa� t� cholern� gazet�. Nim do-bieg�a, dodge automatycznie zamkn�� drzwi, zgasi� �wiat�a, opu-�ci� kierownic�, wysun�� nad desk� uzbrojenie... i zacz�� straszy�ulew�.UWAGA! COFN�� SI�! TEN POJAZD JEST STRZE�ONYPRZEZ OGNIOWY SYSTEM ANTY W�AMANIOWY!Przyprawi�o mnie to o pusty �miech, od razu przesta�em si� za-stanawia�, co Melinda robi tak wcze�nie w pracy. I pomy�le�, �ejeszcze trzy auta wcze�niej w jej nowym nabytku nie da�o si�stwierdzi�, czy alarm uruchomi� z�odziej czy wiatr i ulewa. Je�lir�wnie� by� to model z najnowszymi zabezpieczeniami, m�g� naj-wy�ej automatycznie przez telefon kom�rkowy wezwa� policj�i po pi�ciu minutach na parkingu zaroi�oby si� od w�ciek�ych gli-niarzy w przesi�kni�tych deszczem kamizelkach kuloodpornych.Kilka tygodni wcze�niej �przypadkowo" dosta�em si� do bazydanych osobowych i obejrza�em sobie wydatki s�u�bowe Melindy.Je�li nawet by�a traktowana w spos�b szczeg�lny, lada dzie�zarz�d powinien j� zmusi�, by z w�asnej kieszeni p�aci�a policyjnerachunki za fa�szywe alarmy, inaczej najdalej w lipcu trzeba byog�osi� bankructwo firmy. Osobi�cie mia�em troch� na pie�kuz Melind� i nie mog�em si� doczeka�, kiedy wreszcie zacznie po-nosi� konsekwencje swoich czyn�w.Pocieszony i rozgrzany t� my�l� przecz�apa�em ostatnie pi��-dziesi�t metr�w do drzwi. Mia�em ju� da� nura pod daszek nadwej�ciem, a tym samym znale�� si� w polu widzenia kamer syste-mu bezpiecze�stwa, gdy k�tem oka dostrzeg�em jakie� porusze-nie. Kto� kry� si� za jednym z filar�w!Zadzia�a�em instynktownie. Mam br�zowy pas w sztuce obron-nej schwartztortco i w u�amku sekundy m�j oddech sta� si� p�ytszyi szybszy, nogi natychmiast ugi�y si� lekko w kolanach, a r�cezupe�nie bezw�adnie opad�y wzd�u� cia�a. Wszystkie zmys�y auto-matycznie prze��czy�y si� w tryb rejestrowania, zako�czenia czu-ciowe nerw�w wyostrzy�y si� niemal do b�lu, a przed oczyma wy-obra�ni pojawi� si� alfabetyczny spis telefon�w adwokat�wwyspecjalizowanych w sprawach uraz�w cielesnych. Jezu, gdy-bym tylko sta� si� ofiar� napadu na terenie macierzystej firmy,by�bym ustawiony do ko�ca �ycia!Jak na zwolnionym filmie zza filaru wy�oni� si� niski faceto �niadej cerze. Kto to mo�e by�?, przemkn�o mi przez my�l. Za-b�jca? Szpieg przemys�owy? Kolejny (chocia� dziwnie wychu-dzony) terrorysta z PPLF?Nie. To by� m�j szef, Hassan Tabouli. Kr�ci� si� niespokojniez nisko pochylon� g�ow� i postawionym ko�nierzykiem marynar-ki. Przylepione do sk�ry przerzedzone czarne w�osy i szpakowatabroda ocieka�y wod�, grube soczewki okular�w w drucianejoprawce ca�kowicie mu zaparowa�y. Usi�uj�c jedn� r�k� os�oni�si� zar�wno przed wiatrem i deszczem, jak i przed obiektywamikamer bezpiecze�stwa, drug� nerwowo podni�s� do ust i gwa�tow-nie zaci�gn�� si�...M�j Bo�e! Papierosem! Przed oczyma duszy przemkn�� miinny spis adwokat�w, wyspecjalizowanych w sprawach �wiado-mego zanieczyszczania powietrza, zanim wreszcie otrz�sn��emsi� ze stanu napi�tej uwagi i zn�w zacz��em zachowywa� jak nor-malny cz�owiek.� Dzie� dobry, Hassanie.By�em pewien, �e mnie wcze�niej zauwa�y�, myli�em si� jed-nak. Na brzmienie mego g�osu podskoczy�, jakby zahaczy�ty�kiem o drut elektrycznego pastucha. Wci�gn�� gwa�townie po-wietrze, ukry� papierosa w d�oni i w panice rozejrza� si� na boki.� Och!... � Rozpozna� mnie, rozlu�ni� si� szybko i lekkoskin�� g�ow�. � Uff... uff... � Zakrztusi� si� dymem. Zrozu-miawszy, �e jego sekret ju� si� wyda�, z ulg� wypu�ci� z p�uc stru-mie� gor�cego, rakotw�rczego dymu. � Cze��, Jack. Ja w�a�-nie... � Spojrza� na papierosa w palcach i bezradnie roz�o�y�r�ce. � Pewnie si� zastanawiasz... tego... No wi�c w�a�nie toznalaz�em... � wskaza� gdzie� za siebie � ...tam, w krzakach,j... wiesz... mia�em zaraz o tym zameldowa�... Connie, tejz Dzia�u Zdrowia �rodowiskowego...Tabouli nale�y do kierownictwa, ale jego akurat lubi�. Chybanawet m�g�bym go zaliczy� do swoich przyjaci�. Nie patrz�c napapierosa w jego palcach, zapyta�em:� O czym chcesz zameldowa�, Hassanie? Niczego nie wi-dzia�em.... [ Pobierz całość w formacie PDF ]