Zahn Timothy - Wyzwolenie 1-Czarne Komando, KSIĄŻKI, E-book, Star Wars

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Timothy ZahnCzarne komandoDylogia: Wyzwolenie tom 1Tytu� orygina�u THE BLACKCOLLARRozdzia� 1Poranne s�o�ce, �wiec�ce na czystym, b��kitnym niebie, zdawa�o si� podejmowa� tylko symboliczny wysi�ek, by przeciwdzia�a� wiosennemu och�odzeniu, kt�re obj�o wi�ksz� cz�� �rodkowej Europy. Os�aniaj�c si� podniesionym ko�nierzem od p�nocnego wiatru wiej�cego znad Jeziora Genewskiego, Allen Caine przyspieszy� nieco kroku. Wygodniej by�oby przejecha� cho� cz�� drogi, ale tylko kto� niezorientowany czeka�by na taks�wki we wschodniej cz�ci Nowej Genewy w Dniu Zwyci�stwa. Wi�kszo�� pojazd�w zosta�a zarekwirowana do przewiezienia dygnitarzy na stadion, gdzie zorganizowano coroczne obchody zako�czenia wojny mi�dzy Ryqrilami a imperium Terranu. Caine spodziewa� si�, �e zimno spowoduje zmniejszon� frekwencj�. Nie by�o wprawdzie obowi�zku stawiania si� na uroczysto�ciach, lecz w tej udzia� we�mie kilku Ryqril�w, wi�c w�adze Nowej Genewy nie mog�y sobie pozwoli� na nieobecno��. Allen us�ysza� przyt�umione okrzyki dobiegaj�ce ze stadionu oddalonego o dobre trzy kilometry. Zadziwiaj�co bezczelny przejaw hipokryzji, pomy�la� gorzko. Urz�dzono ju� dwudzieste dziewi�te z kolei widowisko na cze�� zwyci�stwa Ryqril�w. Nie znaj�cy fakt�w przybysz doszed�by do wniosku, �e to Demokratyczne Imperium Terranu wygra�o wojn�.Zwykli ludzie ignorowali �wi�to. Na ulicach panowa� t�ok jak co dzie�, wi�c Caine nie mia� problemu ze znikni�ciem w t�umie. Wypraw� do Nowej Genewy uzna� za sp�niony prezent na dwudzieste sz�ste urodziny. Przyby� tu zaledwie dwa tygodnie temu, lecz ju� czu� si� jak miejscowy. Podobnie jak inne ziemskie narody, ten tak�e posiada� niepowtarzalny styl i zachowa� odmienne zwyczaje. Obecne zadanie Allena polega�o w�a�nie na przyswojeniu sobie owego specyficznego sposobu bycia. Dzi�ki przygotowaniu oraz schludnemu wygl�dowi m�g�, w razie konieczno�ci, uchodzi� za studenta, osob� na kierowniczym stanowisku lub, je�li odpowiednio przyci��by brod�, cz�onka jednego z cech�w. W tym rejonie Nowej Genewy, zamieszkanym przez ni�sze warstwy �rednie, nie mia�o to na szcz�cie wielkiego znaczenia, a do dzielnicy rz�dowej przenosi si� dopiero za kilka tygodni. Do tego czasu zd��y wi�c nabra� w�a�ciwych nawyk�w.Dotar� do celu, zanim na dobre przemarz� w zbyt lekkim ubraniu. Niewielka ksi�garnia wci�ni�ta by�a mi�dzy dwa bary. W witrynie sta�y wyblak�e tomy Dickensa i Heinleina. Caine wszed� do �rodka i zatrzyma� si� na moment tu� przy drzwiach, pozwalaj�c oczom przywykn�� do panuj�cego tu p�mroku. Kilka metr�w dalej, przy kasie, siedzia� rozparty w�a�ciciel sklepu. Ciekawie przygl�da� si� przybyszowi.- Chce si� pan tu ogrza�? - zapyta�.- W�a�ciwie nie - odpar� Allen, rozgl�daj�c si� po wn�trzu. Wzd�u� p�ek snu�o si� trzech czy czterech m�czyzn.Przeni�s� spojrzenie na sprzedawc� i uni�s� brwi. Tamten odpowiedzia� lekkim skinieniem g�owy, wi�c Allen powoli ruszy� jednym z dw�ch przej�� mi�dzy rega�ami. Udaj�c, �e z zainteresowaniem przygl�da si� tytu�om ksi��ek, konsekwentnie kierowa� si� na ty�y sklepu. Tam, na wp� schowane za szerok� p�k�, znajdowa�y si� drzwi z napisem �Tylko dla pracownik�w�. Odczekawszy, a� wszyscy klienci b�d� odwr�ceni do niego ty�em, Caine cicho w�lizgn�� si� do zagraconego magazynu. Stan�� na �rodku pod�ogi wy�o�onej terakot�, po czym delikatnie nacisn�� jedn� z p�ytek. Oczekiwano go, poniewa� dwumetrowy kwadrat odsun�� si� natychmiast. Ruszy� w d� po drewnianych stopniach schod�w. Pochyli� si�, a betonowy blok nad jego g�ow� wr�ci� na swoje miejsce i zosta� dodatkowo zabezpieczony stalow� belk�. Allen szed� ostro�nie, tylko jedna lampa bowiem o�wietla�a schody. U ich podstawy znajdowa� si� kr�tki korytarz zako�czony drzwiami. Gdy otworzy� je i wszed� do ciemnego pomieszczenia, same zatrzasn�y si� za jego plecami.Nagle zab�ys�o o�lepiaj�ce �wiat�o. Uni�s� rami�, by os�oni� oczy, i odruchowo zrobi� krok do ty�u.- Kim jeste�? - zapyta� g�os.- Alain Rienzi, adiutant senatora Auriola - odpowiedzia� natychmiast nieprzyjaznym tonem. - Wy��czcie to!Ostre �wiat�o zgas�o. Zast�pi�o je inne, stonowane. Poprzez czerwone plamy skacz�ce przed oczyma Caine dostrzeg� trzech m�czyzn i kobiet� siedz�cych wok� niskiego sto�u.- Wspaniale - rzek� jeden z zebranych, obracaj�c w d�oniach przedmiot przypominaj�cy pude�ko na buty. - �adnego wahania. Nic w jego g�osie nie zdradza k�amstwa i brzmi w nim w�a�ciwa doza arogancji. Jest gotowy, Morrisie.Drugi z siedz�cych skin�� g�ow� i zwr�ci� si� do Caine�a:- Siadaj, Allenie.Przybysz zaj�� wskazane krzes�o i lustrowa� zgromadzonych. Gdy oczy na dobre przyzwyczai�y si� do o�wietlenia, serce zabi�o mu mocniej. To nie by�o jakie� tam spotkanie. Mia� przed sob� przyw�dc�w ruchu oporu na obszarze ca�ej Europy. M�czyzna z pude�kiem - by�y dow�dca Gwiezdnych Si� Terranu - nazywa� si� Bruno Hurlimann. Drugi, Raul Marinos, planowa� i nadzorowa� operacje sabota�owe przeciwko rz�dowi, a nawet bazom wojskowym Ryqril�w przez ostatnich dwadzie�cia dziewi�� lat. Kobieta, Jayne Gibbs, by�a niegdy� powszechnie znan� cz�onkini� rozwi�zanego ju� demokratycznego parlamentu. Morris za� to sam genera� Kratochwil -ostatni dow�dca obrony Ziemi. �adne z nich nie wygl�da�o oczywi�cie na sw�j wiek. Pomimo rz�dowej kontroli, poprzez czarny rynek do ruchu oporu trafia�a wystarczaj�ca ilo�� iduniny, by licz�cy dziewi��dziesi�t dwa lata Kratochwil zachowa� wygl�d czterdziestolatka. Caine spotyka� ju� ich wszystkich, lecz nigdy razem, w jednym miejscu. Musia�o dzia� si� co� wa�nego.Genera� Kratochwil jakby czyta� w my�lach Caine�a.- Obawiam si�, �e okres przygotowa� musi zosta� gwa�townie skr�cony, Allenie - przem�wi�. - Musimy znacznie przyspieszy� dzia�ania. Zaistnia�y nieoczekiwane zmiany. Dlatego wylatujesz do Plinry za nieca�e dwadzie�cia godzin.Caine poczu� sucho�� w gardle.- My�la�em, �e mam zast�pi� Alaina Rienziego za kilka tygodni.- My tak�e - o�wiadczy� genera�. - Rienzi jednak wczoraj wyjecha� na wakacje i nikogo nie powiadomi�, dok�d si� wybiera. Zdecydowali�my si� wi�c wykorzysta� t� okazj�.Do ko�ca okresu adaptacji pozosta�o jeszcze tak wiele... ale zapewne poradzi sobie.- Zdj�li�cie Rienziego?Marinos przytakn��.- Dzi� rano. Bez k�opot�w. - Wskaza� kopert� le��c� na stole. - Tu jest jego identyfikator, oczywi�cie odpowiednio zmieniony, i reszta twoich rzeczy.Allen si�gn�� po pakunek, uwa�aj�c, by nie potr�ci� �wygniatacza pluskiew� w kszta�cie grzyba, elektronicznie o�lepiaj�cego i og�uszaj�cego wszystkie pobliskie urz�dzenia monitoruj�ce. Otworzywszy kopert�, wyj�� niebieski identyfikator, portfel zawieraj�cy osobiste oraz rz�dowe karty kredytowe, ponad tysi�c marek w banknotach DIT, a wreszcie nie potwierdzony bilet do odleg�ego �wiata Plinry.- Bilet jest w�a�ciwie tylko rezerwacj� - wyja�ni� Marinos. - B�dziesz musia� da� w porcie do sprawdzenia sw�j identyfikator, zanim uzyskasz pozwolenie wej�cia na pok�ad.Widniej�ca na dokumencie twarz - poci�g�a, otoczona starannie ufryzowan� szop� blond w�os�w - stanowi�a doskona�� replik� oblicza Caine�a. Jedyna r�nica w wygl�dzie polega�a na tym, �e Allen nosi� brod�. Pod warstw� plastiku, zapewne nie do naruszenia, znajdowa� si� jednak zestaw odcisk�w palc�w i wz�r siatk�wki, kt�re wpisane by�y do mocno strze�onego systemu komputerowego mieszcz�cego si� zaledwie dziesi�� kilometr�w st�d.- Jest pan pewien, �e moje dane zosta�y w�a�ciwie wprowadzone do rz�dowej kartoteki? - zapyta� Marinosa.- Wszystkim si� zaj�li�my - odpar� Raul, a ton jego g�osu �wiadczy� o trudno�ciach, jakie napotkano przy wykonaniu tego zadania. Naruszenie systemu bezpiecze�stwa Ryqril�w to powa�na sprawa.- Nie mamy jeszcze dla ciebie zgody na wgl�d do archiw�w na Plinry - powiedzia� Kratochwil - ale dostarcz� nam j� przed osiemnast�. Udasz si� zatem na t� planet�, naopowiadasz o swojej ksi��ce i wyci�gniesz odpowiednie dane. - U�miechn�� si� do Allena. - W praktyce oczywi�cie to nie takie proste, lecz mam nadziej�, �e zdo�asz poradzi� sobie z wi�kszo�ci� problem�w, kt�re napotkasz.Caine przytakn��. Chocia� nigdy jeszcze nie powierzono mu powa�nej misji, wy�wiczono go mo�liwie najlepiej w walce i sztuce samokontroli.- Jak przedstawia si� bie��cy uk�ad militarny i jaki ma wp�yw na sytuacj� na Plinry? Ryqrilowie za�o�yli tam zapewne swoj� baz�, prawda?- Spodziewamy si� tego, lecz nie powinno ci� to niepokoi�. - Kratochwil zwr�ci� si� do Hurlimanna. - Kapitanie, prosimy o informacje.- Raporty o wielkim zwyci�stwie Ryqril�w nad ras� Chryselli w okolicach Regulusa wydaj� si� prawdziwe - rzek� Hurlimann tonem wyk�adowcy z koled�u. - Prawdopodobnie jednak ponie�li straty wi�ksze, ni� si� przyznaj�. Zabrali ju� z r�nych baz na Ziemi dwa transportowce klasy Elephant oraz pe�ne skrzyd�o Korsarzy. Wys�ali je zapewne na front chrysellijski. Je�eli i na Plinry posiadaj� jak�� baz�, to tam te� mo�e mie� miejsce podobna mobilizacja. Ale takie dodatkowe zamieszanie u�atwi ci wykonanie zadania, je�li tylko b�dziesz mia� w�a�ciwe papiery. - U�miechn�� si� szeroko. - A bior�c pod uwag� nasze cele, im wi�cej Ryqril�w znajdzie si� na terytorium Chryselli, tym lepiej.- Karty, jak widzisz, uk�adaj� si� sprzyjaj�co - uzna� Kratochwil. - S�dzimy, �e do czasu twojego powrotu z potrzebnymi informacjami uda nam si� przygotowa� za�ogi do wyruszenia. - Popatrzy� na reszt� zgromadzonych. - Czy co� jeszcze?- Pomoc na Plinry - podsun�a Jayne Gibbs.- Ach, tak. Allenie, nie mamy �adnego kontaktu z Plinry od czasu, gdy zosta�a zdobyta trzydzie�ci pi�� lat temu, wi�c nie wiemy, co tam si� dzieje. Prawdopodobnie struktura polityczna przypomina t�, jaka jest n... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grochowka.xlx.pl