Zbigniew Nienacki - Pan Samochodzik i czlowiek z UFO, Książki, 1 - książki, książki 2, 13 - książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]UUK Quality BooksBackground color: black <javascript:cb();> white <javascript:cw();>Font family: Tahoma <javascript:setcz(1);> Georgia<javascript:setcz(2);> Times <javascript:setcz(3);>------------------------------------------------------------------------Zbigniew NienackiPan Samochodzik i cz�owiek z UFOOlsztyn-Bia�ystok, 1988------------------------------------------------------------------------Spis tre�ci� PROLOG <#ch1>� ROZDZIA� PIERWSZY <#ch2>� ROZDZIA� DRUGI <#ch3>� ROZDZIA� TRZECI <#ch4>� ROZDZIA� CZWARTY <#ch5>� ROZDZIA� PI�TY <#ch6>� ROZDZIA� SZ�STY <#ch7>� ROZDZIA� SI�DMY <#ch8>� ROZDZIA� �SMY <#ch9>� ROZDZIA� DZIEWI�TY <#ch10>� ROZDZIA� DZIESI�TY <#ch11>� ROZDZIA� JEDENASTY <#ch12>� ROZDZIA� DWUNASTY <#ch13>� ROZDZIA� TRZYNASTY <#ch14>� ROZDZIA� CZTERNASTY <#ch15>� ROZDZIA� PI�TNASTY <#ch16>� ROZDZIA� SZESNASTY <#ch17>� ROZDZIA� SIEDEMNASTY <#ch18>� ROZDZIA� OSIEMNASTY <#ch19>� ZAKO�CZENIE <#ch20>------------------------------------------------------------------------PROLOG [top] <#toc>Zdarzy�o si� to miesi�c przed moim s�u�bowym wyjazdem do stolicyKolumbii, Bogoty. Pracowa�em wtedy bardzo intensywnie,przygotowuj�c materia�y do referatu, jaki w Bogocie nami�dzynarodowym kongresie, po�wi�conym sprawie ochrony muze�wprzed coraz liczniejszymi w�amaniami, mia� wyg�osi� m�jbezpo�redni zwierzchnik, Marczak, dyrektor Centralnego Zarz�duMuze�w w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Tezy naszego referatuby�y nast�puj�ce: na ca�ym �wiecie mno�� si� kradzie�e dzie�sztuki i w zwi�zku z tym muzea bogatych kraj�w coraz bardziejudoskonalaj� systemy zabezpieczaj�ce zbiory przed z�odziejami.S� to systemy niezwykle kosztowne, wyposa�one w skomplikowaneaparatury elektroniczne. Biedniejszych pa�stw nie sta� na ichzastosowanie. A zreszt�, jak wynika�o z fakt�w, kt�re skrz�tnieodnotowywa�em, doskonaleniu system�w zabezpieczaj�cychtowarzyszy�o zawsze doskonalenie sposob�w w�ama� i kradzie�y.�wiat by� wi�c widowni� swoistej eskalacji: coraz dro�szeurz�dzenia zabezpieczaj�ce i coraz sprytniejsze sposoby ichunieszkodliwiania. Jak d�ugo mia�a trwa� ta eskalacja?Stwierdzili�my w naszym referacie, �e indywidualni z�odziejedzie� sztuki nale�� ju� do przesz�o�ci, zamiast nich powsta�yogromne, mi�dzynarodowe gangi przest�pcze. Tym w�a�nie gangompowinno si� przeciwstawia� nie coraz lepsze �rodkizabezpieczaj�ce, ale mi�dzynarodow� organizacj� dla zwalczaniagang�w, z�o�on� z rozmaitych specjalist�w do walki z kradzie�amidzie� sztuki. Tylko powstanie takiej organizacji mog�o � naszymzdaniem � po�o�y� tam� narastaj�cej fali w�ama� i kradzie�y domuze�w. Albowiem dane statystyczne na ten temat by�y po prostuprzera�aj�ce. W ci�gu minionych czterech lat na ca�ym �wiecieskradziono czterdzie�ci dwa tysi�ce dzie� sztuki o ��cznej warto�citrzydziestu milion�w dolar�w. Codziennie �upem z�odziei pada�o�rednio od czterystu pi��dziesi�ciu do pi�ciuset takich dzie�...Pewnego dnia, gdy mozoli�em si� nad doborem najw�a�ciwszych s��wdla zobrazowania tych zagadnie�, do mojego pokoju wMinisterstwie wniesiono nagle drugie biurko. W �lad za nim zjawi�asi� dziwna osoba. Z pocz�tku nie wiedzia�em, czy to kobieta, czym�czyzna, bo mia�a kr�tko przyci�te w�osy, zmierzwione iprzypominaj�ce ptasie gniazdo. Nosi�a ta osoba spodnie i co� wrodzaju lu�nej, we�nianej tuniki zrobionej na drutach,podobnej do worka na pszenic�. Na jej szyi wisia� przedziwnynaszyjnik � na grubym �a�cuszku ko�ysa�y si� drewniane klockizupe�nie takie same, jakimi kiedy� bawi�em si� w przedszkolu. Ileta osoba mog�a mie� lat? � dwadzie�cia osiem? czterdzie�ci?sze��dziesi�t? Tak na dobr� spraw� widzia�em tylko jasn� cer�policzk�w, mocno zaci�ni�te usta oraz wyra�nie zarysowanypodbr�dek bez zarostu.� Czego pan lub pani sobie �yczy? � zwr�ci�em si� do niej uprzejmie.� To pan o mnie nic nie wie? � zdumia�a si� owa osoba g�osemkobiecym i mi�ym dla ucha. � Jestem Florentyna, pa�ska sekretarka.Przera�enie odebra�o mi g�os. Przypomnia�em sobie k�opoty, jakieprze�y�em z poprzedni� sekretark�, pann� Monik�. W�wczas toMarczak zgodzi� si�, �ebym sam sobie wynalaz� odpowiedniegowsp�pracownika, niekoniecznie zreszt� kobiet�. A oto terazprzys�ano bez mojej wiedzy jak�� pann� Florentyn�, dziwn� osob� zklockami na szyi.Bez s�owa wyszed�em z pokoju i uda�em si� do swego zwierzchnika.Marczak unika� mego spojrzenia. Co� tam chrz�ka�, pomrukiwa�,przesuwa� papiery na biurku, a potem zerkn�wszy w okno o�wiadczy�urz�dowym tonem:� Dwa lata w pa�skim dziale by� blokowany wolny etat. Od dw�ch latobiecywa� pan, �e wynajdzie sobie sekretark� i nic z tego niewysz�o. Nie sta� nas na tak� rozrzutno��, panie Tomaszu. Prosz�si� wi�c nie dziwi�, �e w tych dniach minister raczy� si� osobi�ciezainteresowa� t� spraw� i musieli�my przyj�� pann� Florentyn�.� Kim ona jest? � zapyta�em grzecznie.Marczak bezradnie roz�o�y� r�ce.� Nie wiem, panie Tomaszu. Minister wezwa� mnie do siebie ipowiedzia� jak do przyjaciela: �Prowadzisz o�ywion�korespondencj� z muzeami na ca�ym �wiecie, wyje�d�asz wkr�tcedo Bogoty, aby wyg�osi� referat. Panna Florentyna zna doskonaledziesi�� j�zyk�w. Taka osoba b�dzie ci bardzo potrzebna, cho�by ztego wzgl�du, �e referat nale�y prze�o�y� na kilka j�zyk�w�.Odrzek�em ministrowi, �e mog� to zrobi� wynaj�ci t�umacze. Aleon znowu rzek� do mnie jak do przyjaciela: �Ta pani pracowa�anajpierw w Ministerstwie Przemys�u Ci�kiego, ale z jakich�tajemniczych wzgl�d�w wkr�tce jej wym�wiono. Potem zatrudnionoj� w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Niestety, jest osob�pozbawion� jakichkolwiek umiej�tno�ci dyplomatycznych inarobi�a im mn�stwo k�opot�w. Zadzwonili do mnie z MinisterstwaSpraw Zagranicznych (a wiesz, �e musimy si� z nimi liczy�) ipoprosili, abym znalaz� dla niej u nas jak�� prac�.� Nie uznaj� protekcji � o�wiadczy�em.� Ja tak�e, panie Tomaszu � przytakn�� gorliwie Marczak. � Ale wtym wypadku musimy ust�pi�. Nasz minister mnie o to poprosi�, ajego poprosi� inny minister. To jednak pana wina, �e do tej pory nieznalaz� pan sobie sekretarki.� I co ja mam z ni� zrobi�? � westchn��em.� Nie wiem, panie Tomaszu � zak�opota� si� szczerze Marczak. �Mo�e we�miemy j� ze sob� do Bogoty, przyda si� nam jako t�umacz wrozmowach z muzealnikami innych kraj�w. Nasz referat te�prze�o�y na dziesi�� j�zyk�w.Z ci�kim sercem wr�ci�em do swojego pokoju, gdzie zasta�em pann�Florentyn�, siedz�c� za wniesionym niedawno biurkiem iprzegl�daj�c� jakie� zagraniczne czasopismo.Po�owa referatu na kongres w Bogocie by�a ju� gotowa. Wr�czy�emgo jej i poleci�em, aby przet�umaczy�a na dziesi�� j�zyk�w.� Przepraszam pani�, ale jakie j�zyki pani zna? � zapyta�em.� Angielski, niemiecki, francuski, w�oski, hiszpa�ski,portugalski, rosyjski, holenderski, grecki, du�ski. Mog� tak�edo�� swobodnie rozmawia� po japo�sku, w j�zyku suahili orazpapiamento.� Papiamento? � pomy�la�em, �e �artuje sobie ze mnie.Lecz ona odpar�a z powag�:� Papiamento jest j�zykiem u�ywanym przez ludno�� zamieszkuj�c�Antyle Holenderskie. To mieszanina holenderskiego,hiszpa�skiego, portugalskiego, francuskiego oraz j�zyk�wafryka�skich. Znam r�wnie� troch�...� Nie, nie, dosy� � o�wiadczy�em b�agalnie.Od tej chwili przez prawie dwa tygodnie nie odzywali�my si� dosiebie ani s�owem w �adnym j�zyku, nawet po polsku. Z pocz�tkupr�bowa�em do niej zagadn��, pyta�em o to i owo, ale zbywa�a mniep�s��wkami albo po prostu monosylabami. Zreszt� tak naprawd� niemieli�my wsp�lnego tematu do rozmowy. Ona zna�a dziesi�� j�zyk�w,ja natomiast by�em detektywem. Mnie interesowali z�odziejedzie� sztuki i w�amania do muze�w. Ona sprawia�a wra�enie osobyzaj�tej jakimi� w�asnymi wewn�trznymi troskami i po prostuogranicza�a si� do wykonywania tego, co jej zleci�em.A� wreszcie po dw�ch tygodniach us�ysza�em znowu g�os Florentyny.Przegl�da�a w�a�nie tygodnik w�oski �Epoca� i nagle wykrzykn�a znajwi�kszym entuzjazmem:� Niech pan sobie wyobrazi, �e, jak m�wi� dane statystyczne, do rokutysi�c dziewi��set siedemdziesi�tego bardzo du�oNiezidentyfikowanych Obiekt�w Lataj�cych, czyli UnidentifiedFlying Objects, zwanych w skr�cie UFO ukazywa�o si� w�a�nie nadKolumbi�.� I co z tego?� Przecie� mam z panami wyjecha� do Bogoty. Ach, jakie to b�dziecudowne, je�li uda mi si� tam porozmawia� z kim�, kto widzia� UFO.� Pani� interesuj� podobne sprawy?� Ja po prostu �yj� nimi dzie� i noc � wykrzykn�a niemal z dzikimentuzjazmem. � Przeczyta�am wszystko, co napisano o UFO iUFO-ludkach. Koresponduj� z najwi�kszymi znawcami tegozagadnienia oraz z dziesi�tkami ludzi w r�nych krajach, kt�rzywidzieli UFO, a nawet kontaktowali si� z UFO-ludkami. Znajomo��wielu j�zyk�w jest w tym niezwykle przydatna.� O tak, oczywi�cie � przytakn��em ze zrozumieniem. �Przepraszam za niedyskretne pytanie: pani jest m�atk�? ma panidzieci?Florentyna zarumieni�a si� lekko i odpar�a z niech�ci�:� Nie wysz�am za m�� i mieszkam z mamusi�. Kobieta ogarni�ta pasj�naukow� nie mo�e traci� czasu na g�upie randki z m�czyznami. Dziecite�, oczywi�cie, nie posiadam.� Wszystko jasne � kiwn��em g�ow�. � Tak wi�c UFO to pani jedynanami�tno��. Z jej powodu w�druje pani od jednej instytucji dodrugiej, nigdzie d�ugo nie zagrzewaj�c miejsca. Niestety, musz�pani� poinformowa�, �e i ja w �adne UFO nie wierz�. Uwa�am t� spraw�za wymys� pseudonaukowc�w i fantast�w. Je�li pragnie panipracowa� w moim dziale, to prosz� nigdy przy mnie nie m�wi� o UFO,UFO-ludkach i tym podobnych historiach.W odpowiedzi us�ysza�em ciche:� Zgadzam si�, panie kierowniku... [ Pobierz całość w formacie PDF ]