Zemsta Stalowego Szczora, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Harry HarrisonZemsta Stalowego Szczura(Przek�ad: Jaros�aw Kotarski)1Stercza�em w kolejce r�wnie wytrwale, jak ca�a gromada podatnik�w, i �ciska�em w r�ce zabazgrany formularz i got�wk� - staro�ytny, prawie nigdzie ju� nie stosowany �rodek p�atno�ci pod postaci� rulonika zielonych papierk�w; lokalne dziwactwo, kt�re drogo b�dzie kosztowa�o miejscowych klient�w. Co� sw�dzi�o mnie niemi�osiernie pod sztuczn� brod�. Drapa�em si� akurat, gdy facet przede mn� odszed� od okienka i nadesz�a moja kolej. Paluch utkwi� mi w tym cholernym kleju. Najwi�kszym moim zmartwieniem by�o w tej chwili - jak wyci�gn�� palec, nie �ci�gaj�c przy okazji zarostu. Zgromadzone w tym miejscu szerokie audytorium mia�o za chwil� zazna� wystarczaj�co wielu wra�e� i chcia�em zaoszcz�dzi� im jeszcze jednego, nadprogramowego.- Dalej, niech�e pan mi to wreszcie poda! - dobieg�o mnie zza okienka. Urz�dniczka by�a stara, brzydka jak nieszcz�cie i na dodatek zrz�dliwa.- Wprost przeciwnie - odezwa�em si� uprzejmie. Ten cholerny klej w ko�cu pu�ci�, druki i banknoty sfrun�y na lad� i ods�oni�y moj� siedemdziesi�tk� pi�tk� z rakietowo nap�dzanymi pociskami. - To raczej niech pani da mi w ko�cu to, co wycisn�li�cie z biedak�w zamieszkuj�cych to zadupie.U�miechn��em si� przy tym rozbrajaj�co. Babsztyl pisn�� przera�liwie i czym pr�dzej zacz�� grzeba� w kasie. By u�atwi� jej podj�cie w�a�ciwej decyzji, wyszczerzy�em z�by, kt�re uprzednio pokry�em ca�kiem porz�dn�, karminow� farb�. Gdy pchni�te ku mnie pieni�dze znalaz�y si� w zasi�gu mojej r�ki, zacz��em upycha� je systematycznie do g�rnej kieszeni p�aszcza. Moj� s�odk� tajemnic� by� fakt, �e mia�a ona po��czenie z innymi kieszeniami.- Co pan robi? - sapn�� stoj�cy za mn� facet z wytrzeszczonymi obecnie solidnie oczami.- Podejmuj� fors� - odpar�em zgodnie z prawd� i cisn��em mu plik banknot�w. - Te� pan chce?Z�apa� odruchowo banknoty i oczy jeszcze bardziej wysz�y mu z orbit. Jednocze�nie rykn�� alarm i us�ysza�em trzask blokowanych drzwi. Urz�dniczka usi�owa�a ulotni� si� w tym czasie, jednak kolejny b�ysk mego serdecznego u�miechu skutecznie j� powstrzyma� i forsa p�yn�a dalej. Ludzie biegali w pop�ochu, a stra�nicy, z zapa�em wymachuj�c broni�, rozgl�dali si� gor�czkowo za kim�, kogo mo�na by ustrzeli�. Wdusi�em wi�c guzik trzymanego w kieszeni nadajnika i w ca�ym banku rozbrzmia�a seria mocnych eksplozji. Wywali�o wszystkie kosze na �mieci, w kt�rych uprzednio umie�ci�em profilaktycznie bomby gazowe. Przesta�em na chwil� interesowa� si� inkasowaniem got�wki, na�o�y�em natomiast hermetyczne gogle i nalepi�em porz�dny plaster na usta - to ostatnie po to, by zmusi� si� do oddychania przez nos, w kt�rym tkwi�y przeciwgazowe filtry. Nast�pnie rozejrza�em si� wok�. Widok by� fascynuj�cy. Gaz o�lepiaj�cy jest bezbarwny i bezwonny, dzia�a jednak prawie natychmiast. W ci�gu pi�tnastu sekund od pierwszego wybuchu wszyscy wewn�trz budynku byli �lepi. Z wyj�tkiem oczywi�cie Jamesa Bolivara DiGriz, czyli mnie. Jako jednostka niepospolicie utalentowana (st�d zreszt� przezwisko Stalowy Szczur) za�adowa�em reszt� got�wki i wzi��em azymut na najbli�sze drzwi.Moja dobrodziejka z drugiej strony lady ulotni�a si� definitywnie. Nie by�o jej wida�, za to by�o j� doskonale s�ycha� - gdzie� z pod�ogi. Wrzeszcza�o zreszt� wszystko, co si� rusza�o - poza mn�, oczywi�cie. Zaiste, pe�ne grozy s� chwile sp�dzone przez normalnego cz�owieka w kraju �lepc�w. W ko�o wszyscy poruszali si� po omacku i co chwila si� przewracali. Dotar�em szcz�liwie do drzwi, przy kt�rych - na zewn�trz - zebra� si� ju� ca�kiem spory t�um gapi�w. Pomacha�em im r�k�, co - doprawdy nie wiem dlaczego - przyprawi�o ich o drgawki i zmusi�o do gwa�townej ucieczki. Przestrzeli�em zamek, ustawiwszy bro� tak, by kule przelecia�y ludziom nad g�owami, i kopn��em drzwi. Zanim wygramoli�em si� na zewn�trz, rzuci�em jeszcze krzykacza na chodnik i wpakowa�em do uszu stopery.Krzykacz wystartowa� i od razu wszyscy si� rozbiegli. Nie ma si� innego wyboru, gdy co� takiego drze mord�. Wysy�a toto d�wi�ki o nat�eniu r�wnym solidnemu trz�sieniu ziemi. Niekt�re s� s�yszalne - na przyk�ad odg�os, kt�ry odbiera si� jako wzmocniony silnie pisk paznokcia skrobi�cego po szkle, inne za�, b�d�c podd�wi�kami, stwarzaj� nastr�j paniki i grozy. Nieszkodliwy w sumie drobiazg, ale jak po�yteczny.Tak czy inaczej - ulica by�a pusta, gdy dobiega�em do wozu, kt�ry w�a�nie zatrzyma� si� przy kraw�niku. Mimo stoper�w �eb mi p�ka� od tego jazgotu. Odetchn��em dopiero wtedy, gdy doskonale d�wi�koszczelny i hermetyczny w�z ruszy� z miejsca i skierowa� si� w perspektyw� ulicy.- Wszystko w porz�dku? - spyta�a siedz�ca przy kierownicy Angelina, bior�c zakr�t z nonszalancj� zatwardzia�ego samob�jcy.- Posz�o jak po ma�le.- Twoje por�wnania pozostawiaj� wiele do �yczenia pod wzgl�dem poprawno�ci i czysto�ci j�zyka.- Przepraszam, ale wczesnoporanna praca nigdy nie wp�ywa�a dobrze na moje samopoczucie i zdolno�ci. A poza tym, ten p�aszcz zawiera obecnie o wiele wi�cej forsy, ni�zd��ymy wyda�.- O to ju� nie musisz si� martwi�! - stwierdzi�a z czaruj�cym u�miechem. Mia�em ochot� j� uca�owa�, potrzebowa�a jednak ca�ego dost�pnego refleksu, by nie zabi� nas w tej przeja�d�ce, poprzesta�em zatem na przyjacielskim poklepaniu jej po ramieniu.Wetkn��em gum� do �ucia w usta - trzeba by�o pozby� si� tego przera�aj�cego kolorytu uz�bienia - i zaj��em si� zdejmowaniem charakteryzacji. Angelina skr�ci�a tymczasem w przecznic�, zwolni�a i skr�ci�a ponownie. W zasi�gu wzroku by�o pusto. Nacisn�a malutki czerwony guzik.Jakie to interesuj�ce rzeczy zdarza si� ludziom wymy�la�. Tablice rejestracyjne obr�ci�y si� natychmiast. Lecz to by�o akurat do�� banalne. Z dysz na przednim zderzaku trysn�y strumienie katalizatora. Wsz�dzie, gdzie styka� si� z b��kitem karoserii, zmienia� go natychmiast w twarzow� czerwie�. Z wyj�tkiem g�rnej cz�ci wozu, kt�ra odzyska�a dziewicz� przezroczysto��. To, co sprawia�o wra�enie galwanizowanej chromem powierzchni, rozpu�ci�o si�. Przy okazji zmieni�a si� te� marka wozu.Gdy tylko proces �w dobieg� ko�ca, Angelina �ci�gn�a ognistopomara�czow� peruk� i zawr�ci�a w stron� banku. Przej��em na chwil� kierownic�, gdy pakowa�a nasze przebrania do skrytki i nak�ada�a osza�amiaj�ce okulary przeciws�oneczne.- Dok�d teraz? - zapyta�a, gdy obok nas przemkn�o stadko wyj�cych patrolowc�w.- My�la�em o pla�y. Wiatr, s�o�ce - to zdrowe i orze�wiaj�ce...- Nawet bardzo, je�li mo�na ci przerwa�. - Poklepa�a si� po zaokr�glonym wybrzuszeniu przepony z u�miechem, w kt�rym by�o co� wi�cej ni� tylko zadowolenie. - To ju� si�dmy miesi�c. A poza tym... - popatrzy�a na mnie naburmuszona - to mi przypomina, �e obieca�e� zrobi� ze mnie uczciw� kobiet�, aby�my mogli wreszcie nazwa� ten okres miodowym miesi�cem.- W pierwszej nadarzaj�cej si� chwili, moja ty �liczna. Nie chc� z ciebie zrobi� uczciwej kobiety - to by�oby zreszt� fizycznie niemo�liwe. Jeste� tak samo podszyta z�odziejstwem jak ja. Lecz z ca�� pewno�ci� o�eni� si� z tob� i wsun� najkosztowniejsz�...- Ukradzion�!- ...obr�czk� na ten delikatny paluszek. Przysi�gam! Obiecuj�! Ale gdy tylko spr�bujesz zalegalizowa� nasz zwi�zek, po�knie nas komputer i sko�czy si� babci sranie razem z naszymi wakacjami.- A ty dostaniesz do�ywocie. Lepiej jednak b�dzie, je�li z�api� ci� teraz, zanim b�d� zbyt gruba, by za tob� biega�. Teraz pojedziemy do tego o�rodka nad morzem i nacieszymy si� ostatnim dniem wolno�ci. A jutro, zaraz po �niadaniu bierzemy �lub. Obiecujesz?- Mam tylko jedno pytanie...- Obiecaj! Za dobrze znam twoje numery!- Masz moje s�owo. Tylko �e...Zahamowa�a nagle z po�lizgiem i okaza�o si�, �e spogl�dam w luf� mojego w�asnego gnata. Z tej perspektywy by�a ona przera�aj�co wielka, a palec na spu�cie charakteryzowa� si� niezdrow� biel�.- Obiecaj, ty �liski, oszuka�czy, k�amliwy i trzeciorz�dny w�amywaczu od siedmiu bole�ci, albo wypruj� ci flaki!- Ty mnie naprawd� kochasz!?- Oczywi�cie, �e ci� kocham! Ale je�li nie b�d� ci� mia�a dla siebie, to sama ci� ukatrupi�. No, gadaj!- Pobieramy si� rano.- Jak trudno jest niekt�rych przekona�! - westchn�a, wsuwaj�c bro� do kieszeni i lokuj�c siebie w moich ramionach.Potem poca�owa�a mnie tak czule, ze by�em niemal got�w cieszy� si� zapowiedzi� jutrzejszego dnia.2- Dok�d to, Chytry Jimie? - Angelina wychyla�a si� przez okno naszego pokoju. Zatrzyma�em si� z r�k� na klamce furtki.- Id� pop�ywa�, kochanie! - odwrzasn��em i nacisn��em klamk�.Rykn�a siedemdziesi�tka pi�tka i z ca�ego urz�dzenia wej�ciowego ca�a zosta�a jedynie klamka.- Rozepnij si�! - odezwa�a si� z odcieniem �yczliwo�ci, dmuchaj�c w luf�.Wzruszy�em z rezygnacj� ramionami i rozpi��em p�aszcz k�pielowy. Poza tym, �e nogi mia�em go�e, by�em ca�kowicie ubrany (buty tkwi�y w kieszeniach marynarki). Pokiwa�a pi�kn� g�ow� ze zrozumieniem.- Mo�esz wraca� na g�r�. Wyk�piesz si� w wannie.- Tylko mnie �le nie zrozum. Chcia�em jeszcze po drodze wpa�� do kilku sklep�w i...- Na g�r�!Poszed�em. Nie by�o nawet sensu kl��. Lekarze Korpusu rozsup�ali spl�tane niteczki jej pod�wiadomo�ci i wprowadzili w normalne, szcz�liwe ludzkie �ycie. Ale gdy przychodzi�y momenty krytyczne, stawa�a si� dawn� Angelin� - najokrutniejszym morderc�, jakiego zna�em. Westchn��em i wszed�em na schody. Jeszcze g��biej westchn��em, gdy zobaczy�em, �e p�acze.- Nie kochasz mnie. - Klasyczny gambit funkcjonuj�cy od czasu pierwszej baby w raju i nadal nie do rozwi�zania.- Kochanie, naturalnie, �e ci� kocham. - Bo i faktycznie, kocha�em j�. - To tylko... taki odruch. Kocham ci�, ale ma��e�stwo... to jak p�j�cie do wi�zienia, a ja, jak wiesz, nigdy dot�d tam nie trafi�em.- To wyzwolenie, a nie niewola - us�ysza�em, gdy zabra�a si� do makija�u. - To jak k�piel w zimnej wodzie. Trzeba szybko do niej wej�� i wszystko potem jest OK. A teraz opu�� nogawki i w�� buty.Zrobi�em, co chcia�a, i mia�em w�a�nie powiedzie�, co s�dz� o tym g�upawym stwierdzeniu, gdy ujrza�em otwieraj�ce si� drz... [ Pobierz całość w formacie PDF ]