Zadziwiajaca planeta, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pierre BarbetZadziwiaj�ca PlanetaKleena znam od wielu lat: fajny facet, cho� zawsze strasznie przepracowany. Studiowali�my razem kilkadziesi�tlat temu, potem on zosta� mianowany komisarzemrz�du �wiatowego, podczas gdy ja, no c�, oficjalnie jestem kapitanem floty...Kiedy ten stary ko� ukaza� si� w wideofonie, aby zaprosi� mnie na szklaneczk� crocciny, by�em pewien, �e co�w trawie piszczy: Roger jest bardzo dumnyze swojej crocciny, kt�r� sprowadza a� z Epsilon Eridani i cz�stuje ni� tylko przy wyj�tkowych okazjach!Zaproszenie przyj��em, poniewa� nie mia�em akurat nic specjalnego do roboty. Parkuj�c lataj�cy w�z na tarasie,od razu zauwa�y�em dwa typy bawi�ce si�w podlewanie egzotycznego ogr�dka, jednak spojrzenia, kt�rymi mnie otaksowali, nie mog�y zmyli� takchytrego lisa jak ja: oczywi�cie gliny pilnuj�ce swegoszefa...Skorzysta�em wi�c szybko z szybu -antygrawitacyjnego i ju� by�em przed drzwiami starego kumpla: wpu�ci�mnie s�u��cy o budowie atlety, prze�wietlaj�cna wst�pie promieniami X - bez uprzedzenia ma si� rozumie�! Potem wreszcie znalaz�em si� w �rodku.Kleen rzuci� mi si� na szyj� i ma�o brakowa�o, a po�ama�by mi �ebra z rado�ci. Wydawa� si� rzeczywi�cieszcz�liwy z naszego spotkania, ale kiedy w ko�cuposadzi� mnie na tapczanie, zobaczy�em, �e co� go gryzie.Po wst�pnych pogaduszkach: - Co s�ycha�? Co porabiasz? Powinni�my si� cz�ciej widywa�... - Roger nala�crocciny i dopiero wtedy zdecydowa� si� przej��do rzeczy:- M�j stary Marco - zacz�� (Marc Duiggi to w�a�nie ja - Marco dla przyjaci�) - mam cholerny k�opot: rz�d zleci�mi przeprowadzenie �ledztwa w pewnejaferze z narkotykami, no a sprawa okaza�a si� paskudnie skomplikowana... Czasem nawet ju� zastanawiam si�,czy nie chodzi tu o zorganizowany atak przeciwkoZiemi.- Wojna chemiczna? Chyba troch� przesadzasz. Przecie� ze wszystkimi naszymi koloniami w Kosmosiejeste�my w doskona�ych stosunkach !- Och, nie przypuszczam, �eby tu chodzi�o o inwazj� spoza Ziemi, cho� mimo to wobec zaistnia�ej sytuacjizmuszony jestem prosi� ci� o wsp�prac�.- Ale przecie� ja pozostaj� pod rozkazami dow�dcy floty - zaprotestowa�em.Roger zrobi� zaprzeczaj�cy ruch r�ka:- Ju� nie, teraz pracujesz dla mnie - je�li naturalnie si� zgodzisz. Ale przedtem chcia�bym ci pokaza� kilkaprzezroczy, aby� zorientowa� si�, o co chodzi.To m�wi�c, wyci�gn�� rzutnik i kilkana�cie mikrofilm�w.Pierwsze zdj�cie przedstawia�o do�� obskurn� du�� sal�, a w niej na parkiecie spl�tany t�um facet�w i dziewczynubranych w stylu �nowohippisowskim".Sala - jak sala: nic nadzwyczajnego.- To w�a�nie tu wszystko si� zacz�o - wyja�ni� Roger - w tym zupe�nie przeci�tnym lokalu o nazwie �Pier�cie�Saturna". Dostali�my najpierw cynk, �ezbieraj� si� tam narkomani. Zauwa�, �e knajpa znajduje si� niedaleko kosmodromu. No wi�c dowiedzieli�mysi�, �e od wielu ju� miesi�cy do tej speluny przychodzi�ypewne kr�gi intelektualist�w, aby szuka� satysfakcji narkotycznych. Dyskretna obserwacja kosmodrom�wpozwoli�a nam zidentyfikowa� pewn� liczb� dostawc�w,rekrutuj�cych si� g��wnie z r�nego rodzaju w��cz�g�w kosmicznych.- W jakim stopniu mnie to mo�e wszystko dotyczy�? - spyta�em zdziwiony. - Przecie� to jest zwyk�a sprawa,interesuj�ca policj� kryminalna, sprawa, kt�ranie ma nic wsp�lnego z bezpiecze�stwem Ziemi !- Cierpliwo�ci! Ten narkotyk wdychany w postaci aerozolu wywo�uje uczucie niesamowitej pewno�ci siebie,stan euforii i jednocze�nie agresywno��... Noi w miar� up�ywu czasu rejestrowali�my coraz wi�cej r�nych przest�pstw. Z byle powodu faceci d�gali si�no�ami, a� w ko�cu sprawa nabra�a takich rozmiar�w,�e praktycznie niemo�liwe by�o wychodzenie z domu w nocy w okolicach kosmodrom�w.- Fakt, rzeczywi�cie co� o tym s�ysza�em w wideofonii - przypomnia�em sobie - ale m�wiono, �e sytuacja zosta�azupe�nie opanowana...- Sk�d�e znowu! Jest na tyle �le, �e minister poleci� mi w oficjalnych sprawozdaniach liczy� cz��zamordowanych jako ofiary wypadk�w drogowych.- Do licha!... Dlaczego jednak nie wzmo�ecie kontroli na kosmodromach? Roger wzruszy� ramionami:- To wcale nie takie proste. Wprawdzie zarekwirowali�my rzeczywi�cie kilkadziesi�t kilo Loppa, ale te typy taksi� do tego przyzwyczai�y, �e chemicybardzo pr�dko odkryli spos�b sztucznego syntetyzowania narkotyku. Oczywi�cie, dla nas to nie problempotrzebuj� odczynnik�w, specjalnej aparatury i �atwoby�oby ich nakry�. Gdyby to by�o tylko to, nie zawraca�bym ci g�owy...- Wi�c wykrztu� wreszcie z siebie, o co chodzi !...- S�uchaj dalej! Sprawa trwa ju� od ponad roku, niekt�re z dziewczyn zasz�y w ci��� i urodzi�y dzieciaki; podpretekstem bada� okresowych zrobiono imtest chromosomowy. Dopiero wtedy wybuch�a bomba : okaza�o si�, �e wszyscy ch�opcy mieli kom�rki owi�kszej ni� normalnie liczbie chromosom�w!- Byli chyba, nienormalni?- To jest �agodne okre�lenie. Prawdziwe dzikie bestie! Jednoroczne dzieci musiano zamyka� w klatkach...- Do licha, to ju� zaczyna by� powa�ne!- Sam widzisz. Pozostaje pytanie, czy mamy do czynienia ze zwyk�ym przypadkiem, czy te� jest tozorganizowana akcja przeciwko Ziemianom. Osobi�cie my�l�,niestety, raczej o tym drugim.Wyci�gn��em tyto� i nabi�em sobie fajk�, co pozwoli�o mi si� przez chwil� zastanowi�- Czy domy�lasz si�, sk�d pochodzi ten narkotyk? Chodzi mi zw�aszcza o jego pierwsze dostawy.- By� mo�e. Ch�opcy z laboratorium dobrze pracowali i obejrzeli sobie ten ��ty proszek pod mikroskopem.Wykryto w nim liczne kom�rki o do�� dziwnychsze�ciok�tnych kszta�tach; zupe�nie nie spotykane na Ziemi. Zwr�ci�em si� wi�c do egzobiolog�w i w ko�cu tens�ynny profesor Valbius orzek�, �e s� to kom�rkiwielkich paproci rosn�cych na Yonder 2, Ro�linno�� tej planety przypomina to, co znajdowa�o si� na Ziemi wpoprzedniej erze. Nie ma zatem w�tpliwo�ci:narkotyk musi pochodzi� w�a�nie stamt�d... Zreszt� wszyscy wiedza, �e osadnicy na Yonder nie znosz� Ziemian,poniewa� czuj� si� eksploatowani przez naszewielkie firmy importowa-eksportowe. Troch� nacji w tym nawet jest...- Innymi s�owy - westchn��em � chcesz, abym tam pojecha� i rozejrza� si�?Tak, m�j stary. Jeste� jedyn� osob�, kt�ra mo�e si� do tego nadawa�. - Mam jednak wra�enie, �e o czym�zapomnia�e� - zamrucza�em w odpowiedzi. - Ilulud�mi tam dysponujesz?- Mam pi�ciu agent�w - odrzek� z pewn� niech�ci� - ale to ch�opcy sprawdzeni i nie nowicjusze!- Doskonale! A w jakich przebra� niech wyst�puj�?- Nie rzucaj�cych si� w oczy, naturalnie...- No wi�c ze mn� b�dzie inaczej. Ja chc� by� tam w roli kogo� bardzo znanego, tak znanego, aby niedorzecznaby�a my�l o podstawieniu... Na przyk�ad jakoLidtano.Roger zagwizda� z podziwem :- Ostro zaczynasz... Naturalnie nie ma �adnego problemu od strony wygl�du zewn�trznego, jeste� takiegowzrostu jak ten znany reporter wideofonii, charakteryzatorzyzaopatrz� ci� w odpowiedni� mask�, a par� seans�w hipnonauczania dostarczy ci koniecznych informacji o jegoosobowo�ci i stosunkach... Tylko, aby to wszystkogra�o, Lidtano musia�by znikn�� na pewien czas...- No, to jest ju� tylko sprawa forsy. Ja go znam: za dobr� got�wk� zrobi wszystko. Chyba nie jeste�cie a� takimisknerami... !- W takim razie dobra! Bior� to na siebie.Na tym sko�czy�o si� nasze spotkanie.Zaraz od poniedzia�ku mia�em prawdziwe urwanie g�owy i ani jednej wolnej chwili. Zaopatrzono mnie wbombow� mask� wraz z gustown� peruk�, hipnonauczycielprzekaza� mi wszystkie przyzwyczajenia i manie Lidtano, kt�ry zreszt� zgodzi� si� z nami wsp�pracowa� i da�mi wiele cennych rad. Namalowano mi tak�ejego blizny i pieprzyki na sk�rze oraz wstawiono ca�y garnitur sztucznych z�b�w. Po kilku dniach wym�czony,ale zupe�nie przeobra�ony, przeszed�em pomy�lnietest z dziewczyn� Lidtano, kt�ra nie zauwa�y�a mi�dzy nami �adnej r�nicy...Jednocze�nie wideofonie poda�a do og�lnej wiadomo�ci, �e s�ynny Lidtano ma zamiar uda� si� na Yonder wcelu nakr�cenia d�ugiego reporta�u na temat urok�wlas�w tej planety. Nazajutrz zaokr�towa�em si� na statku kosmicznym linii regularnych wraz z ca�ymekwipunkiem w postaci magnetowid�w, magnetofon�w i r�nychinnych przyrz�d�w znanych tylko mnie i Rogerowi.Podczas przelotu zwraca�em na siebie powszechna uwag� i stara�em si�, jak tylko mog�em, wykorzysta� swoj�now� osobowo�� wypo�yczona mi przez Lidtano.Gwiazdy wideofonii mog� sobie na wiele pozwoli�, tote� czas up�ywa� mi na narzekaniu na obs�ug�,wyg�aszaniu stanowczych s�d�w politycznych i uwodzeniupi�knych kobiet. Wsz�dzie mnie s�uchano, podziwiano, proszono o rad� i ch�tnie zapraszano do baru.Spo�r�d otaczaj�cych mnie os�b bli�sz� znajomo�� zawar�em z pewn� m�od� blondynk�, dziennikark� jednego zkobiecych magazyn�w, kt�ra zabiega�a o mojewzgl�dy. Wa�niejsze by�o jednak to, �e ta ma�a zna�a Yonder jak w�asn� kiesze� i mia�a doj�cie do niejakiegoLightara - szarej eminencji planety. Rogerm�wi� mi ju� o tym arcybogatym w�a�cicielu przedsi�biorstwa eksportowego, snobuj�cym si� na mecenasaliterat�w i lubi�cym robi� sobie reklam� przez zapraszaniena wspania�e przyj�cia znaczniejszych przybysz�w z Ziemi. Moja blondynka obieca�a wystara� si� dla mnie ozaproszenie. Ten typ interesowa� nas szczeg�lnie,poniewa� jego fantastyczna fortuna pochodzi�a z licznych do�� ciemnych kombinacji, na tyle jednak dobrzeobmy�lanych, �e sam Lightar nigdy dot�d nie mia�k�opot�w. Czekaj�c wi�c na koniec podr�y, nie przestawa�em uwodzi� moich wsp�pasa�erek, co nieprzychodzi�o mi ze zbyt du�� trudno�ci�, pomimo mej nieszczeg�lnieciekawej fizjonomii. S�awa jednak robi swoje!Wreszcie po dziesi�ciu dniach bezawaryjnej podr�y nasz statek wyl�dowa� w ko�cu na kosmodromie, jedynymzreszt� istniej�cym na Yonder.By�em tam ju� oczekiwany z niecierpliwo�ci� przez reporter�w miejscowej wideofonii, kt�rym jeszcze przedprzej�ciem komory celnej udzieli�em d�ugiegowywiadu na temat moich faworyt... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grochowka.xlx.pl