Zbigniew Kowalski, ebooki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Zespół i lider
V
O TYM, JAK ZEBRAĆ ODPOWIEDNI ZESPÓŁ, A PÓŹNIEJ POPROWADZIĆ GO DO SUKCESU.
V
O PERSONALIZACJI SUKCESU — CZY UMIEM PRACOWAĆ NA CZYJŚ SUKCES (SUKCES W ZESPOLE),
CZY CHCĘ BYĆ TYLKO GWIAZDĄ?
V
O WYMIANIE DOŚWIADCZEŃ W ZESPOLE.
V
O TYM, JAK BYĆ LUDZKIM CZŁOWIEKIEM (SZEFEM).
V
O RELACJACH PARTNERSKICH
I ZAUFANIU W BIZNESIE.
V
WZÓR WIELICKIEGO NA SUKCES: PRACA + TALENT +
WIARA (W SUKCES) DO KWADRATU = SUKCES.
V
O ROLI GWIAZDY I LIDERA W ZESPOLE.
V
PIĘĆ FILARÓW
ZDROWEGO ZESPOŁU WEDŁUG SANTORSKIEGO.
V
O PRZYWÓDZTWIE NATURALNYM.
V
O SZEFIE MĄDRYM MĄDROŚCIĄ SWOICH LUDZI.
V
MISTRZ SŁABY,
DOBRY I WYBITNY, CZYLI TYPOLOGIA MISTRZÓW WEDŁUG DOLIŃSKIEGO.
V
O CHARYZMIE JAKO ZDOLNOŚCI ZARAŻANIA LUDZI WŁASNYM SYSTEMEM WARTOŚCI.
Z.K.:
Jesteśmy teraz w połowie drogi między takim zagadnieniem, jak pasja — jako drogowskaz
do tego, co się robi, a rozmową o cechach ludzi sukcesu. Porozmawiajmy więc o naszych do‑
świadczeniach dotyczących tego, jak dobierać ludzi do zespołu.
K.W.:
To nie jest prosta sprawa. Wymaga bowiem szczególnych umiejętności od budującego ze‑
spół. Trzeba tu znów wspomnieć o charyzmie. Wśród himalaistów zawsze powtarzano sobie
maksymę świętej pamięci Andrzeja Zawady — że połowa sukcesu przy wyjazdach w góry to ze‑
branie odpowiedniego zespołu, druga połowa to…
M.R.:
Poprowadzenie zespołu.
K.W.:
Mówiono, że Zawada miał szczególny dryg do dobierania ludzi. Można przecież zgroma‑
dzić tak zwane gwiazdy, które jako zespół będą działać bardzo źle. Mieliśmy tego przykład przy
okazji wyprawy z Reinholdem Messnerem. Zaprosił nas kiedyś na ekspedycję na południową
ścianę Lhotse. Byli tam wspinacze z Francji, Włoch, Niemiec, z Polski — po jednym, po dwóch.
Zupełnie to nie funkcjonowało. Każdy z osobna był tam kimś z osiągnięciami, jakąś „gwiazdą”, ale
jako grupa kompletnie nie chciało to działać. Dokładnie odwrotna sytuacja zaistniała przy pierw‑
szym zimowym wejściu na Everest, pod kierownictwem Zawady. Tam były nie same gwiazdy, tyl‑
ko dobrze dobrany zespół. W takim zespole każdy ma swoje miejsce. Ludzie pracują wtedy jak
tryby dobrze naoliwionej maszyny. Kiedy natomiast mamy zespół gwiazd, to jest niebezpieczeń‑
stwo, że każdy będzie ciągnąć w swoją stronę. Dlaczego? To ma związek z personalizacją sukce‑
su. Każdy chciałby pracować na własny sukces i to jest problem. Mamy teraz na przykład kłopot,
żeby dobrać ludzi do zimowych wypraw. Na takich wyprawach umiejętność pracy w zespole, pra‑
cy na wspólny sukces, jest absolutnie niezbędna.
M.R.:
A dlaczego na wyprawach zimowych to jest ważniejsze niż na innych?
K.W.:
Dlatego że szanse wejścia są mniejsze. Na innych wyprawach, letnich, jest możliwe, że na
szczyt wejdzie dwóch, trzech, pięciu ludzi. Tymczasem zimą często jest tak, że z całego zespołu
wchodzi tylko jeden człowiek.
56
MOUNT EVEREST BIZNESU
Z.K.:
Jak w biznesie. Im trudniejsze zadanie, tym bardziej liczy się zespół.
K.W.:
Uczestnicy muszą mieć świadomość tego, że jedzie dziesięciu, a wejdzie jeden, może
dwóch. Z góry więc już wiadomo, że to jest praca w zespole.
Z.K.:
Ludzie w dużym stopniu pracują na czyjś sukces.
K.W.:
Właśnie tak. Teraz mam na przykład dobrze wspinających się młodych ludzi, których móg‑
łbym zaprosić do wyprawy, a oni mi mówią: „Stary, ja nie chcę jechać. Wolę iść na wspinanie
z kumplem, gdzie wszystko zależy tylko od nas dwóch. Albo wejdziemy — i będzie sukces, albo
nie wejdziemy, i będziemy wiedzieli, że to nasza porażka”. Nie chcą być elementem, trybem pew‑
nego zespołu. Po prostu odmawiają.
ZESpół I lIdER
57
Przygotowywanie karawany pod K2, zima 1987
[ Pobierz całość w formacie PDF ]